Kiedy 3 lata temu 4A Games rozpoczęło prace nad Metro Exodus cały zespół był zdania, że gra nigdy nie powstanie. Na przekór wszystkiemu projekt okazał się jednak jedną z najciekawszych produkcji zaprezentowanych na targach E3.
Po premierze Metro: Last Light ekipa 4A Games wystawiła nas na ciężką próbę. Nie mówiło się o kontynuacji FPS-a w postapokaliptycznym świecie. Fani gatunku byli gotowi poświęcić swoje ostatnie racje żywnościowe dla strzępka światła wychodzącego z tunelu niepewności. Na nic jednak zdały się pytania, gdyż te przez 3 lata pozostawały bez jakiejkolwiek odpowiedzi.
Wszystkie osoby biorące udział w powstawaniu gry zawarły między sobą pakt. Mieli do samego końca, a więc aż do targów E3 w 2017, dotrzymać tajemnicę o kolejnej części strzelanki. Wyzwanie było tym trudniejsze, ponieważ nad Metro Exodus nie pracował sztab pracowników, a jedynie niewielki fragment ludzkich zasobów dewelopera. O trzeciej części Metra nigdy byśmy się nie dowiedzieli, gdyby zabrakło pewności zespołowi co do szans na ukończenie gry. Miałbyć to tytuł mogący konkurowac z wysokobudżetowymi grami i wystarczyłoby „jedno zdanie”, aby to, co widzimy nigdy nie zostało nagrane.
Andriy Prokhorov (Creative Developer 4A Games) w rozmowie z redakcją Polygon przyznał się, że wszyscy myśleli, że stworzenie tej gry jest po prostu nierealne. Dużą w tym rolę miał Dmitry Glukhovsky (autor serii powieści Metro), który motywował do pracy, ale jednocześnie wymagał od nas rzeczy niemożliwych.
„To naprawdę ciężka praca, ponieważ [Glukhovsky] jest bardzo pasjonujący. On zawsze starał się nas zmobilizować. 'Zróbmy to’ – mówił. Wiesz, praktycznie jest to niemożliwe do zrobienia. 'Ale dlaczego?!'”
Na szczęście udało się połączyć pasję Glukhovsky’ego i możliwości technologiczne, czego efektem jest Metro Exodus. Gra zostanie wydana na wszystkich najważniejszych growych platformach, a w tym na PC już w przyszłym roku.
Źródło: wccftech.com