Do 9 lutego trwa Steam Game Festival. W ramach organizowanego przez platformę wydarzenia można przetestować wersje demonstracyjne ponad 500 nadchodzących gier. Postanowiliśmy zebrać dla Was najciekawsze produkcje, które sami ogrywaliśmy przez kilka ostatnich dni.
Gatewalkers
Pierwszy survival w dzisiejszym zestawieniu przybrał nieco mniej standardową formę. Gatewalkers bowiem na samym początku przypomina grę Action RPG. Kamera wisi nad głową głównego bohatera, a po stworzeniu postaci dostajemy kilka broni i zależnie od tego, którą z nich wybierzemy, zyskujemy dostęp do różnych umiejętności. Nawet UI sugeruje, że mamy do czynienia z klasycznym ARPG.
Elementy survivalu pojawiają się dopiero po wejściu na pierwszą ekspedycję. Możemy podnosić z podłogi kamienie, zbierać zioła i skórować pokonane potwory. Jest również stosunkowo prosty i jak na razie średnio przejrzysty system craftingu.
Już w opisie na Steamie możemy przeczytać, że celem gry jest uratowanie naszego świata, odwiedzając różne inne rzeczywistości. Mamy więc swojego rodzaju bazę wypadową, gdzie możemy ulepszać swój ekwipunek i stamtąd udajemy się do losowo generowanych lokacji. Czuć potencjał na ciekawą produkcję, szczególnie biorąc pod uwagę możliwość gry w coopie już na etapie dema.
Loop Hero
Mój osobisty faworyt Steam Game Festival. Ograłem przez parę ostatnich dni kilkadziesiąt różnych dem i tylko Loop Hero sprawiło, że zapomniałem się na dłuższą chwilę i spędziłem w grze prawie trzy godziny. Devolver Digital ze swoimi Fall Guys i Enter the Gungeon podobnych rzeczy dokonuje jednak dosyć regularnie.
Zamysł Loop Hero jest bardzo prosty. Rozpoczynamy misję i nasz pixel artowy bohater zaczyna wędrować w kółko po zbudowanej z kwadratowych pól drodze. Porusza się automatycznie, idzie tylko w jednym kierunku, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a walka nie wymaga naszej ingerencji. Zadaniem gracza jest więc zarządzanie zdobywanymi z pokonanych potworów przedmiotami.
Wypaść mogą z nich skarby, potrzebne później do rozbudowy naszego obozu, ekwipunek, który zakładamy na bohatera w celu zwiększenia jego statystyk oraz plansze pozwalające rozbudować mapę. Ten ostatni loot jest zdecydowanie tym najciekawszym. Dostajemy bowiem różne karty, które możemy umieścić na mapie i urozmaicić tym samym przygodę naszego bohatera. Niektóre z nich spawnują pająki, inne stawiają na drodze bohatera wampiry, a jeszcze kolejne gwarantują postaci regenerację punktów zdrowia.
Zaczynamy więc od niewielkiej planszy, a kończymy na mapie rozbudowanej o góry, lasy i domy wampirów. Naszym celem jest pokonywanie potworów, ulepszanie postaci oraz mapy i w końcu walka z finałowym bossem, który otwiera nam przejście do kolejnej lokacji.
Timberborn
Ściągnąłem grę głównie ze względu na zdjęcie bobra w czapce, a zostałem dla całkiem interesującego city buildera. Gatunek ten jest pełny różnych świetnych tytułów, ale żaden z nich nie zakłada miasta budowanego wyłącznie przez bobry.
Tama jest tutaj dopiero początkiem naszej przygody. Ogólny cel gry nie różni się jednak wiele od tego, co mamy do zrobienia w Cities Skylines czy SimCity. Musimy rozwijać miasto, zwiększając przy tym populację naszych bobrów i dbając o ich zadowolenie. Budynki mają oczywiście różne zastosowania, a głównym zagrożeniem jest susza. Sprawne zarządzanie posiadanymi zasobami wody będzie więc kluczem do budowy dużej, dobrze prosperującej osady.
Despot’s Game
Fani roguelike’ów mają aktualnie pełne ręce roboty. Gatunek ten staje się coraz bardziej popularny i kolejne studia próbują wnieść do niego coś nowego. Ciekawą próbę podejmuje Konfa Games, tworząc pozornie prosty roguelike systemem eksploracji przypominający Isaaca. Naszym głównym celem jest bowiem przechodzenie do kolejnych pokojów losowo generowanego lochu, odkrywanie mapy i znalezienie bossa, którego pokonanie odblokowuje przejście na niższe piętro.
Najciekawszym elementem Despot’s Game jest narzędzie do pokonywania potworów, którymi naszpikowano większość poziomów. Po ukończeniu jednego poziomu otwiera się przed nami sklep i możemy dokonać modyfikacji naszej drużyny. Za zdobytą walutę możemy kupić nowe jednostki albo ulepszyć te już posiadane o różne przedmioty. Powoli tworzymy tym samym wielką armię, która wchodzi potem do kolejnych lokacji i otacza wychodzących spod podłogi przeciwników.
Szybko okazuje się jednak, że przewaga liczebna ma tutaj marginalne znaczenie, a najważniejszym aspektem gry jest odpowiednie rozwijanie naszych jednostek. Założony na postać przedmiot definiuje bowiem jej rolę w drużynie. Możemy tworzyć tanków, magów, healerów czy walczących na bliski dystans DPS-ów. Kiedy nasza armia liczy sobie kilkadziesiąt postaci, a pojedynki stają się coraz to bardziej chaotyczne, Despot’s Game sprawia tonę frajdy.
Dorfromantik
Jako nastolatek byłem ogromnym fanem gier planszowych. Wolne chwile w szkole spędzałem często na czytaniu różnych instrukcji i szykowaniu się do tłumaczenia zasad swoim znajomym. Dorfromantik przypomniał mi o mojej miłości do Carcassonne. Obie gry wyglądają równie dobrze i mają bardzo podobny zamysł. Dorfromantik skupia się jednak na grze solo i pobijaniu rekordów znajomych.
Naszym celem jest po prostu rozwijanie planszy za pomocą dobieranych z wysokiego stosu hexów. Możemy znaleźć na nich pola, rzeki, tory kolejowe i domy. Łączenie tych samych rodzajów zabudowań gwarantuje większą liczbę punktów. Bardzo ciekawym dodatkiem do tego typu gry jest system zadań. Czasami dostajemy planszę z questem do wykonania, postawieniem jakiejś liczby domów czy pól wokół konkretnego pola. Po wykonaniu zadania zyskujemy punkty, a nasz stos hexów powiększa się, przedłużając tym samym rozgrywkę.
Bardzo doceniam fakt, że w Dorfromantik można grać wyłącznie za pomocą myszki. Twórcy zauważyli najwyraźniej, jak przyjemnie jest się rozłożyć na fotelu, oprzeć wygodnie i kontrolować całą rozgrywkę wyłącznie za pomocą jednej ręki.
Tree of Life: Oddria!
Na początku zestawienia mieliśmy mniej standardowy survival, więc teraz trzeba zakończyć go grą przypominającą bardziej większość reprezentantów tego gatunku. Tree of Life jest wśród naszych rekomendacji największym znakiem zapytania, ponieważ ciężko teraz ocenić jego endgame.
Gra wygląda jednak bardzo dobrze, oferuje kilka interesujących mechanik i sporo humoru. Ponadto, mniej doświadczeni w gatunku gracze nie będą mieli problemów ze zrozumieniem podstaw. Rozwój postaci jest mocno powiązany z jej levelem. Poziomy gwarantują coś w rodzaju skill pointów, które wydajemy potem w drzewku umiejętności. Odblokowujemy w ten sposób możliwość craftowania coraz to bardziej zaawansowanych rzeczy.
Steam Game Festival dobiegnie końca 9 lutego o 19:00. Do tego czasu macie szansę pobrać interesujące Was dema i przetestować je na własnej skórze.
Ajlto kop