Firma GPD zaprezentowała najmniejszy na świecie laptop do grania Win Max, który już niebawem ma trafić do sprzedaży. Znamy już specyfikację techniczną tego wynalazku oraz benchamarki. Tylko czy połączenie miniaturowego laptopa z padem do gier ma dzisiaj jeszcze sens?
GDP reklamuje swoje najnowsze urządzenie jako najmniejszy na świecie laptop do gier. Win Max wyposażony jest w 8-calowy ekran o rozdzielczości 1280×800 pikseli, klawiaturę TLK oraz wbudowany kontroler. Co ciekawe, w środku znajdziemy całkiem przyzwoite wnętrzności takie jak Intel Ice Lake dziesiątej generacji, zintegrowaną kartę graficzną i 16 GB RAM
Zobacz: Call of Duty: Warzone – przez cheaterów gracze wyłączają crossplay
Pełna specyfikację poniżej:
- Ekran: 8 cali (IPS);
- Rozdzielczość: 1280×800 pikseli;
- CPU: Intel Core i5-1035G7 (4 rdzenie, 8 wątków, 1.2GHz to 3.7GHz);
- GPU: Intel Iris Plus 940;
- RAM: 16GB LPDDRX-3733;
- Dysk: 512GB NVMe SSD;
- Łączność: Wi-Fi 6 (802.11ax) + Bluetooth 5.0;
- Złącza: 1x Thunderbolt 3, 1x USB 3.1 Gen2 Type-C, 2x USB 3.1 Gen1 Type-A, 1x HDMI, RJ45 (GbE LAN);
- Bateria: 57Wh – do trzech godzin mocnego użytkowania;
- Masa: 0,8 kg;
- Inne: Wbudowany gamepad.
Wygląda na to, że nie jest źle. Biorąc pod uwagę niską rozdzielczość, to możemy spodziewać się nawet dość dobrej płynności w grach. Pozostaje kwestia chłodzenia urządzenia. Ciekawostką jest wbudowany gamepad. Podobne rozwiązania mieliśmy już okazję zobaczyć wcześniejszych urządzeniach producenta. Benchmarki wyglądają dość obiecująco.
Zobacz: Powstaje serial na podstawie kultowej serii przygodówek Myst
Do urządzenia może jednak skutecznie zniechęcić cena. Poprzedni model GPD P2 Max kosztuje 740 dolarów. Tu możemy spodziewać się ceny rzędu 900 dolarów. Pozostaje w tej sytuacji wybór pomiędzy GPD Win Max, a chociażby Nintendo Switch za mniej niż połowę tej ceny. Kwestię opłacalności musicie rozważyć sami.