Najwyraźniej ostatnie minuty filmów Marvela są równie ekscytujące i istotne dla reżyserów filmu, jak i fanów, którzy później rozkładają je na czynniki pierwsze.
Z tak imponującym otwarciem Shazama, presja na nowych Avengersach rośnie z minuty na minutę. Twórcy oraz prasa stoją przed trudnym zadaniem dostarczania informacji na tyle ogólnych, żeby nie zdradzić żadnych istotnych szczegółów odnośnie filmu. Jak stwierdził sam dziennikarz Collider, stara się formułować pytania tak, żeby byli oni w stanie na nie odpowiedzieć.
Zobacz: Avengers: Endgame ostatnim filmem, w którym zobaczymy Stana Lee?
„Kiedy pracowaliśmy nad Infinity War oraz Endgame, pierwszą rzeczą, jaką zrobiliśmy było ustalenie zakończenia Endgame. Chcieliśmy wiedzieć, dokąd zmierzamy.” – powiedział Joseph Russo w wywiadzie dla Collidera. W ten sposób łatwiej jest im pracować nad scenariuszem. Dużo trudniej opowiadać historię, której zakończenia się nie zna. Proces tworzenia filmu został więc szczegółowo sprecyzowany i przemyślany.
Bardzo ciekawe zdanie padło również chwilę później, kiedy Steve Weintraub spytał o dramatyczne momenty filmu. Anthony i Joseph podczas tworzenia filmu dbają bowiem bardziej o siebie oraz własne odczucia do tego, nad czym pracują, a nie potencjalną reakcję widowni. Chociaż wyrazili swoją sympatię względem wszystkich fanów, to swoje wrażenia traktują jako sposób na podejmowanie decyzji odnośnie filmu.
Już zaledwie dwa weekendy dzielą nas od premiery Avengers: Endgame. Jeżeli dodać do tego fakt, że w piątek będziecie mogli wybrać się do kin na nowego Hellboya z Davidem Harbourem w roli głównej, wyczekiwanie seansu powinno upłynąć szybko i bezboleśnie.