Fani Call of Duty już niedługo będą mieli okazję zobaczyć nową część ulubionej serii w 24 klatkach na sekundę i na wielkim ekranie. Czy produkcja filmu na podstawie znanej serii gier ma szansę ściągnąć do kin miliony widzów? Wszystko zależy od scenariusza i reżysera filmu. Na tego ostatniego producent nie szczędzi pieniędzy i stawia na człowieka z doświadczeniem.
W 2015 Activision Blizzard ogłosiło, że założyło firmę Activision Blizzard Studios zajmującą się produkcją filmów oraz, że trwają prace nad przeniesieniem Call od Duty na srebrny ekran. Od tamtego momentu niewiele słyszeliśmy o powstającej adaptacji gry, doprowadziło to do wielu spekulacji w tym temacie. Okazuje się, że obawy były nieuzasadnione.
Według Variety, Activision Blizzard Studios wziął się na poważnie do pracy i prawdopodobnie znalazł już reżysera pierwszego filmu Call of Duty. Prawdopodobnie będzie to Stefano Sollima, weteran włoskiego kina, który pracował nad serialem Gomorrah i właśnie pracuje nad Sicario 2: Soldado. Facet ma sporo doświadczenia w reżyserowaniu ostrych i pełnych intryg filmów akcji więc zekranizowanie gry również nie powinno stanowić dla niego problemu.
Nie ma jeszcze informacji o szczegółach fabuły Call of Duty, ale prezes Activision Tim Kilpin powiedział, że firma wkłada wiele wysiłku w scenariusz do filmu:
Za każdym razem gdy bierzesz się za coś tak wielkiego jak Call of Duty i masz go jeszcze rozbudować, musisz zachować szczególną ostrożność. Szczerze mówiąc, jeśli scenariusz i fabuła nie będą dobre, to nie będzie z tego dobrego filmu. Na szczęście nie jest to jedna z sytuacji typu: „Nie obchodzi mnie jak, masz to zrobić!”. Uważamy, że jeżeli film będzie dobry to ma szanse na zdobycie nowych odbiorców również spoza grupy fanów gry.
Activision Blizzard początkowo ogłosił, że film o Call of Duty może trafić do kin już w tym roku. Nie mamy jeszcze żadnej potwierdzonej daty premiery produkcji, ale w najnowszym raporcie o przychodach firma wskazała spodziewanych dużych zarobków z licencjonowanych mediów „non-gaming”. Na tej podstawie możemy wnioskować, że chodzi właśnie o film. Jednak bardziej prawdopodobne jest to, że premiera filmu odbędzie się w przyszłym roku.
I jak podjarani? Ja mam mieszane uczucia w temacie, bo dotychczasowe ekranizacje gier nie były wybitnymi dziełami. Najważniejsze jednak, że reżyserem nie będzie Uwe Boll.
Źródło: wccftech