Po pierwszym, bardzo nieudanym i słabym spotkaniu PRIDE na OpTiC, Polakom przyszło walczyć o utrzymanie w europejskim minorze w spotkaniu BO3 z formacją eXtatus.
Wszystko zaczęło się od mapy cache, na której PRIDE co prawda przegrali obie pistoletówki i przez własne błędy z początku stracili trochę dystansu do eXtatus, ale druga połowa i końcówka tej mapy należała niemal całkowicie dla polskiej formacji. Dzięki temu kibice finalnie zobaczyli wynik 16:10 dla PRIDE.
W drugim starciu, na mapie Mirage pierwsza pistoletówka należała już do PRIDE. Tym samym spokojnie zyskali czteropunktową przewagę, dopiero przy stanie 5:1 eXtatus wzięli pierwszą pauzę taktyczną, a po niej zdobyli jeden punkt. To było wszystko co na tę chwilę byli w stanie ugrać. Jednak w drugiej połowie stało się coś bardzo dziwnego. Zaczęło się dobrze, bo druga pistoletówka znowu wpadła na konto PRIDE, ale niespodziewanie jednak eXtatus najpierw odpowiedzieli rundą force, bez utraty choćby jednego zawodnika, a potem zaczęli seryjnie zdobywać kolejne rundy, a Polacy – popełniać potworne błędy, niegodne drużyny walczącej o miano top Polski. Tym samym PRIDE na dłuższy czas utknęli na 12 oczkach. Wymęczona 13. runda dla PRIDE, która pozwoliła im potem zdobyć drugą mapę i całe spotkanie, przyszła dopiero po wzięciu przez nich aż trzech pauz taktycznych.
W decydującym spotkaniu tej grupy PRIDE spotka się więc teraz ze Space Soldiers, którzy wcześniej przegrali z OpTiC 13:16.
PRIDE vs. eXtatus – 2:0 (16:10, 16:12)
Źródło: wł.