Sen o taniej klawiaturze gamingowej Razer chyba nigdy się nie ziści. Aczkolwiek modelu Cynosa Chroma nie można nazwać horrendalnie drogim sprzętem.
Nie zanoście się radosnym okrzykiem, a pieniądze odłożone na kościelną tacę zatrzymajcie jednak w skarbonce. Nowa propozycja amerykańskiego producenta akcesoriów komputerowych, choć znacząco różni się ceną od ekskluzywnych produktów Razer, to w dalszym ciągu swoje kosztuje. Zapowiedziane klawiatury Cynosa Chroma i jej wersja Pro uszczuplą portfele o kolejno 300 i 380 zł.
Gdyby to były pełne mechaniki upadlibyśmy na kolana i zmuszali producenta do zabrania od nas pieniędzy, ale tak nie jest. To nic innego jak klasyki ubrane w growe łaszki, acz Razer zarzeka się, że korzystając z ich klawiatury zaznamy innego poziomu doświadczeń, niż przy typowych membranach. Spoglądając na specyfikę urządzeń możemy dać im niewielki kredyt zaufania.
Pod maską Cynoma Chroma znajdziemy kilka interesujących nas właściwości, jak np. 10-key rollover, możliwość zapisywania makr w locie, przycisk Game-mode do blokowania skrótów Windowsa. Ponadto Razer podniósł rangę klawiatury o wysoką szczelność i ochronę przed zalaniem. Nie zapominajmy też, że w cenie sprzętu otrzymamy dostęp do autorskiego podświetlenienia Razer Chroma, które z poziomu aplikacji możemy swobodnie spersonalizować. Po dołożeniu około 80 zł do droższego modelu w wariancie Pro otrzymamy dodatkowo podświetlenie RGB, które emanuje nie tylko spod przycisków, ale także z dolnej części obudowy, rozświetlając dookoła blat biurka.
Czy warto zainwestować w drogą membranówkę, gdy w podobnej cenie dostaniemy już przyzwoitego mechanika? Jesteśmy ciekawi Waszej odpowiedzi.
Źródło: techspot.com
