Specyfikacja
Powierzchowne przyległości wzbogacimy teraz o charakterystykę działania przycisków. A ta diametralnie zmienia się w zależności od zastosowania jednego z trzech oferowanych przełączników: Razer Yellow, Orange lub Green. Każdemu z ich udziela się różny poziom hałasu i styl działania. Do nas przyjechała akurat wersja Green. Są to przełączniki o wyjątkowej naturze pracy. Do aktywacji wymagają nacisku na poziomie 50 g. Pomimo 4 mm skoku działania nie trzeba ich wciskać do oporu, aby komputer odczytał komendę. W tym przypadku sygnał zostaje przekazany w połowie drogi, a dokładnie w punkcie aktywacji o wartości 1,9 mm. Pod kątem akcji działania są podobne do switchów Cherry MX Blue. Po niepełnym dociśnięciu klawisza następuje wyczuwalny klik o głośnym dźwięku, który spośród wszystkich rodzajów przełączników jest chyba najbardziej słyszalny. Dlatego miłośnikom spokoju odradzam bratanie się z recenzowaną wersją. „Zielone” są piekielnie głośne i nie dla każdej osoby uderzenia w klawę będą miłym dla ucha doznaniem. Aby dobić przycisk do podstawy trzeba użyć nieco większej siły, niż użytej przy punkcie aktywacji. Paradoksalnie, uderzenie nakładką o podstawę wydaje o wiele mniejszy hałas, niż sam klik.
W praktyce przyciski chodzą dość delikatnie i nieliniowo. Bez patrzenia w ekran można wyczuć, kiedy wybrany znak został zaakceptowany i to nie z powodu metalicznego dudnienia, a dzięki namacalnemu oporowi. Klawisze wręcz pływają pod palcami. Szybko się resetują i nie zacinają, pozwalając błyskawicznie wybrać raz jeszcze ten sam przycisk. Śmiało można powiedzieć, że klawiatura będzie skuteczniejsza w pracy od swojego właściciela. Na plus zaliczyłem również system 10KRO (10 jednocześnie wciśniętych przycisków). Klawiatura przekazuje do komputera każdą kombinację przycisków uwzględniając nawet te specjalne z użyciem makra M1-M5, CTRL, czy Shift.
Wielką przewagą Greenów nad konkurencją jest ich bardzo długa żywotność pracy. Producent w trakcie mechanicznych testów udowodnił, że pojedyncze przyciski wytrzymają do 80 mln klików, co daje średnio o 30 mln więcej niż w Cherry MX. Tak więc klawiaturę Razera można traktować jako inwestycję nie na rok, czy dwa, a na grube lata. O ile wierzę w nieśmiertelność mechanizmu przełączników, tak trudno mi po dwóch tygodniach ocenić, czy nadruk na nakładkach tyle wytrzyma. Farba nie kruszy się pod paznokciem i jest odporna na wilgoć, ale nie wiadomo czy w pewnym momencie nie przekroczymy jej punktu krytycznego.