Strona głównaWiadomościRynek gier będzie warty 132 mld dolarów i to dzięki naszej głupocie

Rynek gier będzie warty 132 mld dolarów i to dzięki naszej głupocie

Światowy rynek gier do 2021 roku ma być warty aż 132 mld dolarów. W tym roku po raz pierwszy ma być przekroczona bariera 100 mld dolarów. Szkoda, że dzieje się to dzięki nasze głupocie. Tak, jesteśmy głupi!

Analitycy z firmy Juniper Research przewidują, że do 2021 roku rynek gier będzie warty ponad 130 mld dolarów. To sporo więcej niż aktualnie, bowiem 2017 rok ma być pierwszym, w którym, przekroczona zostanie bariera 100 mld dolarów. Szkoda tylko, że większość „gamingowego tortu” przypadnie w udziale grom mobilnym. Tak, dobrze przeczytaliście. Około 50 procent wszystkich przychodów z gier w 2021 roku przypadnie w udziale Candy Crushom i innym gierkom na smartfony i tablety.

Jak to możliwe? To bardzo proste – jesteśmy głupi. Jeśli analizy się potwierdzą, to w 2021 roku wydamy ponad 60 mld dolarów na mikropłatności. Za tyle pieniędzy kupimy wirtualne monety, diamenciki i inne „badziejstwa”, które co najwyżej szybciej pozwolą nam odblokować kolejną restaurację lub zdobyć unikatową kartę. Co gorsza, z roku na rok zbliżamy się do tragedii, z której z czasem nie będzie ucieczki. Jej oznaki widać już dzisiaj. Mowa o mikropłatnościach w grach komputerowych. Już w tym roku gracze narzekają na NBA 2K18, które wymaga rozegrania kilkuset spotkań, aby nasza postać w trybie myCareer doszło do sensownego poziomu umiejętności. Oczywiście proces można przyspieszyć, wydając pieniądze na wirtualną walutę VC. Kupując grę za ponad 200 zł musimy potem jeszcze wydać dodatkową kasę, aby móc w pełni się nią cieszyć. Fajne? Niefajne!

Nie dziwię się, że gracze narzekają. Jednocześnie trochę mnie to wkurza. Każdy z nich powinien pokazać swoje smartfony i tablety, abyśmy mogli sprawdzić, ile kasy wydali na mikropłatności w grach mobilnych. Jeśli zdecydowanie za dużo, to powinni się po prostu zamknąć. Nie może być tak, że ktoś wydaje kupę kasy na wirtualną walutę i diamenciki, pokazuje deweloperom, że taki model przynosi ogromne zyski, a później narzeka, że tak właśnie się dzieje. Wybaczcie szczerość, ale to idiotyzm w najczystszej postaci. Jeśli tak dalej pójdzie, to za kilka lat każda gra będzie nas kosztować 400-500 zł. Najpierw dwie stówki za kopię cyfrową lub pudełkową, a potem kolejne dwie lub trzy stówki za dodatki, dzięki którym rozgrywka będzie w ogóle możliwa.

Dlatego proszę Was wszystkich – opanujmy się! No chyba, że taki model Wam odpowiada?

Źródło: TweakTown

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Damian Jaroszewski
Damian Jaroszewski
Redaktor prowadzący, szef działów esport i hardware

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię