Strona głównaRecenzjeSpace Marine 2 – miła odskocznia od wszechobecnej miałkości

Space Marine 2 – miła odskocznia od wszechobecnej miałkości [recenzja]

W zalewie coraz dziwniejszych i coraz słabszych produkcji, miło w końcu trafić na coś w co gra się przyjemnie. Przed Wami Space Marine 2.

Z wiekiem coraz bardziej zaczynam cenić sobie gry, które nad ilość dostarczają przede wszystkim jakość. Po co mi kolejne gry z otwartym, a zarazem pustym światem, w które zwyczajnie nie mam czasu i ochoty grać. Wśród tych setek gier pojawiła się perełka w postaci Space Marine 2 od studia Saber Interactive. Gra liniowa oraz nieskomplikowana, która daje niesamowitą przyjemność ze spędzenia czasu przed monitorem i wykańczania kolejnych hord wrogów.

Pierwsza odsłona Space Marine trafiła w ręce graczy w 2011 roku. Musieliśmy zatem trochę poczekać na kontynuację, ale było warto. Akcja Space Marine 2 toczy się 100 lat po wydarzeniach z części pierwszej i jest kontynuacją losów kapitana Titusa, który powraca z wygnania i ma szansę na odbudowanie swojej pozycji.

Tym razem naszym zadaniem będzie opanowanie sytuacji na planecie Kadaku. Ta pozornie spokojna planeta została zaatakowana przez hordy tyranidów. Najeźdźca spoza galaktyki jest bardzo agresywny i uniemożliwia bezpieczną ewakuację ludzi z Imperium.  Co więcej, na planecie znajduje się także Archmagos Nozick Beta 12, który musi zostać ewakuowany. Titus wraz ze swoim oddziałem wkracza do akcji. W międzyczasie nasz heros dowiaduje się, że dowództwo nie mówi mu całej prawdy na temat ataku z kosmosu.

Chociaż dla fanów świata Warhammer rozgryzienie intrygi nie powinno stanowić większego problemu, to gra i tak dostarcza wrażeń. Co więcej, w historii pojawia się kilka ciekawych zwrotów akcji oraz zdrada. Niemniej jednak autorom udało się w całkiem ciekawy sposób przedstawić historię głównego bohatera, za którym ciągną się wydarzenia z przeszłości oraz konsekwencje podjętych wcześniej decyzji.

W Space Marine 2 nie oczekujcie wielkich rozbudowanych map czy otwartego świata. Mamy za to bieganie w zamkniętych lokacjach oraz możliwość pozwiedzania statku pomiędzy misjami. Naszym głównym zadaniem jest ubijanie co raz to nowych grup wrogów. W zasadzie dostajemy tu typowego slashera lub h’n’s, tyle że z widokiem z perspektywy trzeciej osoby.

A skoro już przy walce jesteśmy, to jej system jest bardzo satysfakcjonujący. Do wyboru mamy kilka podstawowych ataków i oraz całkiem pokaźny zestaw pistoletów. Opanowanie ciosów oraz bloków nie powinno stanowić większego problemu. Dzięki temu gra się przyjemnie bez uczucia frustracji. Ot, wpadamy w grupę wrogów i siepiemy ich mieczem, w międzyczasie rozdeptując czaszki lub strzelając z trzymanej w drugiej ręce giwery. To pozwala nam wciągnąć się w wir walki niczym berserker. Owszem, po pewnym czasie można poczuć znużenie powtarzalnością walk, jednak zanim to się stanie poczujecie ogrom radości. Fani Gears of War powinni poczuć się tu jak w domu.

Arsenał broni Titusa jest mocno ograniczony – do wyboru w czasie misji mamy kilka rodzajów pukawek, trzy rodzaje broni białej, granaty oraz plecak odrzutowy. Nie ma tu rozwoju postaci i drzewek umiejętności. Przez to skupiamy się na bieganiu i rozwalaniu kolejnych wrogów, a nie na zastanawianiu się jakie umiejętności wybrać i czy przypadkiem w ten sposób nie zepsujemy balansu rozgrywki. Saber postawiło na dynamikę walki jednocześnie walczymy z kilkoma wrogami na raz, do tego obserwując czy któryś z nich nie planuje dokonać ataku specjalnego, który musimy albo zablokować, co kończy się widowiskowym roztrzaskaniem czaszki wroga, albo wykonać unik. W międzyczasie biegamy po polu bitwy szukając zapasów granatów, amunicji i apteczek. W walce przydaje się również umiejętność specjalna, która może szybko przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

Na szczęście na polu bitwy nie jesteśmy sami. Space Marine 2 umożliwia nam przejście gry samodzielnie z dwoma kompanami botami lub ze znajomymi. Jest to zatem dobra produkcja do spędzania czasu z ziomeczkami.

Oprócz kampanii fabularnej gra udostępnia również tryb Operacje, w którym dostępnych mamy 6 misji. Tu, podobnie jak w kampanii głównej wykonujemy zadania biegając z jednego punktu mapy do drugiego i likwidując po drodze potwory. W trybie tym poznajemy poboczne wydarzenia, które miały miejsce równolegle z kampanią fabularną. Do wyboru mamy również tryb PvP – Wieczna Wojna, która dodatkowo rozbudowuje żywotność tytułu. W tych dwóch trybach mamy możliwość wyboru jednej z sześciu klas postaci. Każda z klas dostępne ma własne drzewko umiejętności, sprzęt oraz możliwość dodatkowej personalizacji wyglądu.

Pod względem graficznym tytuł prezentuje się bardzo dobrze, co dotyczy zarówno lokacji jak i wrogów. Do tego dochodzi sporo różnego rodzaju smaczków i detali jakie będziemy mogli zobaczyć na ekranie. Dzięki temu nie przeszkadzają zamknięte lokacje. Szkoda, że twórcy nie postawili dodatkowo na stworzenie większej różnorodności wrogów, którzy mogliby się różnić pomiędzy sobą modelami graficznymi.

Podsumowanie i ocena

Space Marine 2 to zdecydowanie jedna z lepszych pozycji na dzisiejszym rynku gier, który zawalony jest bylejakością i nieprzemyślanymi rozwiązaniami. Kilka poziomów trudności sprawia, że jest to tytuł zarówno dla graczy potrzebujących odstresowania się po pracy jak i tych szukających większego wyzwania. Liniowe mapy oraz hordy wrogów mają dostarczać przede wszystkim radości z eliminacji kolejnych przeciwników. Nieskomplikowana fabuła sprawia, że gra się przyjemnie i nie zastanawia nad koniecznością dokonywania wyborów moralnych.

Jest to propozycja zarówno do gry solo jak i z przyjaciółmi. Zdecydowanie polecam.

Ocena 8/10

Zalety

  • System walki
  • Nieskomplikowana historia, chociaż może zaskoczyć
  • Przyjemny trzecioosobowy h’n’s
  • Wciąga

Wady

  • Przydałoby się więcej modeli wrogów

 

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię