Rok nie zaczął się najlepiej dla graczy komputerowych. Ale światełko w tunelu, które niedawno się rozpaliło, świeci coraz mocniejszym blaskiem. My możemy się cieszyć, chociaż producenci mają powody do zmartwienia.
Gigabyte, MSI i wiele innych firm współpracujących z Nvidią i AMD przewiduje, że zapotrzebowanie na karty graficzne spadnie w najbliższym czasie nawet o 40 procent. Coraz mniejsze zainteresowanie nie jest wielkim zaskoczeniem, ale jego poziom może już dziwić. Rynek kryptowalut praktycznie zatrzymał się w miejscu, przez co górnicy nie kupują kolejnych Radeonów i GeForce’ów.
Czemu tak się stało? Można wskazać kilka przyczyn. Po pierwsze, od dłuższego czasu nie zadebiutowały nowe generacje kart graficznych, a rynek się nasycił i wielu górników nie widzi potrzeby wymiany już posiadanych urządzeń. Po drugie, wkrótce do klientów mają trafić koparki ASIC do Ethereum, które w cenie 800 dolarów mają oferować wydajność porównywalną do kilku GTX-ów 1080 Ti. No i wreszcie ceny samych kryptowalut. Chociaż w ostatnich tygodniach dało się zauważyć wzrosty, to jednak takiemu Bitcoinowi daleko do najwyższych wartości w historii.
To powinno przełożyć się na niższe ceny kart graficznych. Już od kilku tygodni widać spadki i ceny zaczynają się stabilizować. Wciąż nie są to najniższe kwoty, jakie trzeba było płacić za GPU, ale poprawa jest znacząca. GTX 1060 z 6 GB pamięci VRAM można już kupić za nieco ponad 1300 zł. To oczywiście nie cieszy sprzedawców i producentów. Ich marże mają spaść z 50 do zaledwie 20-25 procent. To, co jest dobrą informacją dla graczy, jest złą informacją dla kogoś innego.
Źródło: TweakTown