Star Citizen nie przestaje zaskakiwać, gra moloch, tytuł, który ma objawić się nam wszystkim, jako space sim ostateczny. Wymaga kolejnego wsparcia.
Proces twórczy największego kosmicznego symulatora – Star Citizen. To wyjątkowo skomplikowana historia, główny projektant i mentor Chris Roberts, os swojego dzieła wymaga perfekcji. Więc naturalnie od wszystkich osób pracujących nad jego grą wymaga tego samego, stąd po wielu latach pracy nad grą, zebraniu gigantycznej ilości gotówki od fanów tytuł nadal jest w stanie „alpha”. Oczywiście powiedzenie, że nic się nie dzieje z tym tytułem, to byłoby mocne nadużycie, ale w tym tempie jak postępują prace nad tą grą, to jest możliwe, że sam Chris Roberts nie doczeka finalnej wersji swojego opus magnum.
Dlatego z pomocą dla studia Cloud Imperium dołącza „stare-nowe” studio Turbulent, które już jest zaangażowane w produkcję tego gigantycznego space sima. Tym razem jednak studio Turbulent przygotowało specjalny oddział w Montrealu, który ma być odpowiedzialny „tylko” za kreację nowych planet i światów. Samo tworzenie nowych światów ma przebiegać od teraz dużo sprawniej, ponieważ programiści tego specjalnego oddziału mają opracować narzędzia, które mają w znaczący sposób przyspieszyć proces tworzenia światów.Aktualny stan projektu Star Citizen jest mocno dyskusyjny. Ponieważ, dostępne mamy tylko kilka poszczególnych modułów: Arena Commander, to moduł szybkich potyczek PvP oraz wyścigi, Star Marine to klasyczny FPS, Area 18 to symulator chodzenia po sklepach :), Hangar, gdzie przechowujemy nasze statki kosmiczne oraz Persistent Universe, czyli moduł, który powinien spinać w jedną całość wszystkie wcześniejsze składowe projektu Star Citizen. Jak wygląda to w praktyce. Bardzo różnie w końcu to nadal jest „tylko” alpha, więc do jej ukończenia jeszcze daleka droga.