Wygląd i wykonanie
Jeśli chodzi o wykonanie i wygląd urządzenia to jedyne do czego mógłbym się przyczepić to jego rozmiary. Słuchawki są bardzo duże i nie jest to raczej niczym uzasadnione. No, może poza wygodą – poduszki nauszników są dość sporej grubości, ale nie uchroniło to moich uszu przed pewnego rodzaju dyskomfortem po około 3-4 godzinach użytkowania. Natomiast jeśli chodzi o design jako taki to urządzenie może się podobać. Połączenie kolorów czarnego z czerwonym, zastosowanie wytrzymałych elementów, jak chociażby pałąk, który został wzmocniony metalowymi łukami), metalowa siateczka skrywająca podświetlone logo czy w końcu atrapy nitów mocujących słuchawki do pałąka… Wszystko to robi bardzo dobre wrażenie solidnego sprzętu, który nie powinien nam się rozlecieć nawet przy bardziej intensywnym użytkowaniu.
Nie przesadzono również z podświetleniem. Świecą się jedynie wspomniane loga MSI na nausznikach oraz końcówka mikrofonu – i to tylko na jedyny słuszny, czerwony kolor. Tworzy to ładną, sensowną całość, także z innymi produktami MSI. Akcesorium “doposażono” w mikrofon, którego nie da się w żaden sposób odpiąć. Jego wyciszanie polega na podniesieniu do góry, czemu towarzyszy charakterystyczny odgłos jakby z zębatek. Przyznam, że w czasie gdy DS502 miałem na głowie, zębatka ta zdawała się pracować niezwykle głośno.
Nooo faktycznie! Opakowanie jako wada słuchawek, to mistrzostwo świata 🙂
Mam, używam od 2 lat. Do kupienia znacznie taniej pod nazwą Hama SoundZ 7.1 polecam 🙂