Embargo na publikację testów kart graficznych GeForce RTX 2080 Ti i RTX 2080 już nie obowiązuje. Największe serwisy technologiczne na świecie opublikowały swoje recenzje, które choć dobre, to jednak nie zachwycają. Podobnego zdania są eksperci finansowi, bowiem wartość Nvidii zaczęła spadać.
RTX 2080 Ti i RTX 2080 miały być rewolucją. Nie tylko wprowadzają nowe rozwiązania, jak raytracing czy DLSS, ale też miały być zwyczajnie dużo wydajniejsze. Nvidia zapewniała, że 60 klatek na sekundę w rozdzielczości 4K Ultra HD w końcu stanie się możliwe i to także za sprawą słabszego modelu. Niestety, zapowiedzi nie okazały się prawdziwe. Nawet GeForce RTX 2080 Ti ma spore problemy z utrzymanie 60 klatek w większości dzisiejszych gier. Co prawda karty są wydajniejsze od swoich poprzedników, ale chyba wszyscy liczyli na dużo więcej.
Zauważył to też analityk banku Morgan Stanley – Joseph Moore. W notatce do klientów napisał on, że:
– Zeszło embaro na testy nowych produktów dla graczy i większa wydajność w starszych grach to nie jest to, na co liczyliśmy. Lepsza wydajność w grach, która nie idzie w parze z nowymi możliwościami nie spełnia naszych oczekiwań. Oceny są mieszane, biorąc pod uwagę wysoki ceny kart – grzmi raport Morgan Stanley.
Taka rekomendacja jednego z największych banków na świecie sprawiła, że wartość Nvidii spadła na giełdzie o 2,1%. Wczorajszy dzień zakończył się dla Zielonych wynikiem 266,28 dolarów za akcję, a piątek rozpoczął się ceną 264,1 dolarów za akcję. Może się wydawać, że nie jest to duża różnica, ale przy tak wielkiej firmy mówimy o milionach dolarów.
– Jesteśmy zdziwieni, że karta RTX 2080 jest tylko minimalnie lepsza od GTX 1080 Ti, która jest dostępny w sprzedaży od ponad roku i jest tańsza. Wyższe taktowania, więcej rdzeni i o 40% wyższa przepustowość pamięci, według naszych oczekiwań, powinny przełożyć się na większy wzrost – możemy przeczytać w dalszej części raportu.
A jak Wasze wrażenia po przeczytaniu pierwszych testów?
