Riot Games kontynuuje swoją politykę dotyczącą gier free to play.
Wygląda na to, że podejście do skinów oraz różnych przedmiotów kosmetycznych w Valorant, nowym FPS-ie od Riot Games, będzie bazować na tym, czego twórcy nauczyli się po latach z League of Legends.
Zobacz: Valorant – wersja beta jeszcze w tym miesiącu?
Podobnie jak w przypadku słynnej MOBY Riotu, najbardziej oddani gracze będą mogli zdobywać przedmioty kosmetyczne, po prostu grając. Prawdopodobnie dzięki posiadaniu battle passa. Skiny trafią więc do sklepu z mikropłatnościami, ale będzie można je również zdobyć w inne sposoby, niż tylko wydając gotówkę.
Riot zapowiedział również, że do stworzenia odpowiednich skórek do postaci będą potrzebowali trochę czasu. Głównie ze względu na utrzymanie odpowiedniego balansu w rywalizacji. Na premierę możemy dostać już spraye i skiny do broni, ale zmiany wyglądu do bohaterów musiałyby działać tak, żeby nie naruszać aspektu competitive Valorant.