Tak zwane citybuildery, czyli symulatory życia miasta, to jedne z najbardziej wciągających gatunków gier. Niech pierwszy podniesie rękę, kto nigdy nie zarwał nocy nad SimCity lub którymś jego klonem… No właśnie, lasu rąk nie widzę. Zobaczmy kilka tytułów, które pojawiły się na przestrzeni dziejów – zapraszam do subiektywnego zestawienia najciekawszych gier, gdzie dbamy o własne miasta.
The Settlers – Blue Byte Software
Zacznijmy od absolutnej klasyki – Settlers. Seria ta co prawda obejmuje swoją tematyką dużo więcej niż tylko budowanie miasta, bo mamy też tworzenie armii i kierowanie nią w czasie potyczek oraz eksplorację nowych terenów, ale zarządzanie naszym miastem jest tam niezwykle istotną częścią rozgrywki. Autorzy skonstruowali rozgrywkę w ten sposób, że istotne jest nawet rozmieszczenie budynków, tak by zasoby od razu trafiały do odpowiedniego “warsztatu” oraz połączenie tego wszystkiego siecią dróg oraz magazynów. Settlers to również jedna z najstarszych gier tego typu – pierwsza część pojawiła się w 1993 roku, a najnowsza – w 2010. Potem były jeszcze plany stworzenia The Settlers: Kingdoms of Anteria, ale oryginalny projekt ostatecznie został anulowany i przekształcony w grę Champions of Anteria. Na szczęście szykowana jest kolejna, która prawdopodobnie ma się ukazać jeszcze w tym roku.
SimCity – Maxis
Kolejny kamień milowy w dziedzinie zarówno city builderów jako takich, jak i gier w ogóle. Ta jest jeszcze starsza niż Settlersi, bo pierwsza część pochodzi aż z roku 1989. Tutaj już nikt nie ma żadnych wątpliwości, że jest to kompletny symulator miasta, a gra ta na lata wyznaczyła kurs jakim podążają tytuły tego typu. Gracz jako burmistrz rozwijającej się metropolii musi dbać o niemal każdy aspekt jej działania – rozmieszczenie dzielnic mieszkaniowych, biznesowych i przemysłowych, zasilenie ich w media, dostępność odpowiednich służb, zapewnienie wydajnego transportu i wiele innych. Oczywiście na drodze zwykle staje ograniczony budżet, ale też inne, bardziej niespodziewane problemy jak katastrofy klimatyczne albo… atak UFO. Gra ukazała się też na kilka konsol (w tym nawet GameBoy’a) oraz telefony komórkowe. Tutaj niestety, w przeciwieństwie do Settlersów, o planach kontynuacji nic nie wiadomo.
Cities in Motion – Colossal Order
Cities in Motion, w przeciwieństwie do pozostałych gier z zestawienia, nie zmusza gracza do całościowego spojrzenia na życie miasta. Koncentruje się za to na działaniu komunikacji miejskiej – co wcale jednak nie oznacza, że jest przez to łatwa. Biorąc pod uwagę, że pod nasz zarząd otrzymujemy komunikację w jednej z wielkich, europejskich metropolii, takich jak Berlin czy Amsterdam oraz to, że do dyspozycji mamy aż 34 pojazdy, to stopień skomplikowania można ocenić jako całkiem wysoki. Gracz musi dbać o rentowność swojego przedsiębiorstwa, ustalać ceny biletów oraz dopasowywać rozkłady jazdy w zależności od natężenia ruchu i zapotrzebowania pasażerów. Oprócz tego, w drugiej części gry pojawiła się możliwość budowania sieci dróg według własnego pomysłu.
Zeus / Caesar / Pharaoh / Cleopatra – Impressions Games
Dlaczego tutaj wymieniam jednym tchem kilka gier? Bo tak naprawdę poza Cezarem, który wyszedł w 1993 na Amigę, to jedna i ta sama gra w kilku “skórkach” – jak widać ta praktyka nie narodziła się dzisiaj. Wszystkie ukazały się dzięki studiu Impressions Games, a wydawcą była nieistniejąca już, kultowa Sierra. Podstawa rozgrywki była podobna jak w innych grach tego typu – tworzymy domy, do których wprowadzają się osadnicy, dajemy im dostęp do wody, jedzenia, a z czasem zaspokajamy coraz bardziej wygórowane wymagania. Naszym celem zawsze było przejście od wioski z kilku chatek do starożytnego miasta liczącego sobie kilkuset, a nawet kilka tysięcy mieszkańców. Jedyne co różniło poszczególne tytuły to “miejsce akcji”, a co za tym idzie nawiązujące do niego detale graficzne oraz wygląd interfejsu i muzyka. Najdłużej na rynku utrzymał się Caesar – gra doczekała się 4 części, z których ostatnia ukazała się w 2006 roku. Gdyby ktoś chciał natomiast zapoznać się bliżej z każdą z wymienionych tutaj gier, to wszystkie poza 1. Cezarem są dostępne w serwisie GOG.com i kosztują naprawdę śmieszne pieniądze.
Civilization – Firaxis Games
To może być dla niektórych kontrowersyjny wybór, bo przecież popularna Civka to strategia turowa, a nie żaden city builder… ale czy na pewno? Podobnie jak w Settlersach, tak i tutaj rozbudowa poszczególnych należących do nas miast jest niezwykle istotna – szczególnie od części piątej tej gry. Tutaj również przecież mamy dzielnice, podzielone na typy. Możemy w nich zbudować jedynie określone rodzaje budynków, a przez to wyspecjalizowane określone miasto by na przykład było centrum edukacji w naszym imperium. Ważny jest również odpowiedni wybór terenu, na którym stawiamy miasto oraz z jakim będzie sąsiadowało. Niektóre pola dadzą nam premie do pewnych “cech”, ale planując rozmieszczenie na poszczególnych heksach trzeba też brać pod uwagę podstawowe potrzeby ludności jak chociażby dostęp do pożywienia. No i trzeba myśleć z wyprzedzeniem, bo to, że aktualnie nie mamy dostępu do jakiejś budowli nie oznacza, że nie będziemy mogli jej postawić za kilkanaście tur. Takie elementy citybuildera w Cywilizacji można wymieniać i wymieniać.
Frostpunk – 11 bit studios
Tworząc takie zestawienie nie sposób pominąć polski hit ostatnich lat. Frostpunk studia 11 bit studios to kolejne połączenie symulatora miasta oraz typowego RTSa, z elementami survivalu. Po raz kolejny osią gry jest stworzenie w pełni funkcjonującego miasta, w którym jednak zamiast prądu czy wody, najważniejszym medium jest węgiel, służący do ogrzania mieszkańców. Przyszło im bowiem walczyć o przetrwanie w trakcie globalnej zimy, spowodowanej erupcją największych ziemskich wulkanów. Oprócz węgla, ważne jest też zbieranie drewna czy stali oraz oczywiście zapewnienie mieszkańcom jedzenia. Gracz może napotkać na dodatkowe utrudnienia, w postaci jeszcze gorszych niż normalnie warunków pogodowych oraz rosnącego niezadowolenia mieszkańców, którzy marzną, głodują lub są przemęczeni pracą. Na szczęście z pomocą przychodzi nauka, która pozwala opracowywać nowe typy budynków lub maszyn. Gra została niezwykle ciepło przyjęta zarówno przez krytyków jak i graczy – średnia jej ocen to ponad 80 punktów na 100 możliwych, a w trakcie pierwszych 3 tygodni po premierze sprzedano aż 250 tysięcy kopii.
Tropico – PopTop Software
Zmęczeni poważnym podejściem do tematu citybuilderów? Tropico będzie idealną odskocznią. Wcielacie się w nim w rolę “El Presidente”, przewodzącego niewielkiej wyspie i tworzycie jej społeczność od zera. Dbacie przy tym o zasoby, kwestie polityczne, handlowe i wiele innych. Gra wrzuca Was w cztery okresy, z których każdy zmusza do unikalnego podejścia do tematu budowy miasteczka – jest to era kolonialna, wojen światowych, zimnej wojny oraz era współczesna. To, co jest fajne w Tropico, to różne efekty osiągane różnymi stylami gry. Możecie też przejąć w posiadanie kilka wysepek i potem połączyć je jedną granicą. Do tego gra “wyposażona” jest w dający sporo frajdy multiplayer, gdzie można rywalizować ze znajomymi.
ANNO 1800 – Blue Byte
Wracamy do poważnych tematów. ANNO 1800 to kolejna produkcja znanego z The Settlers studia Blue Byte. Tym razem nie dowodzimy już grupce pociesznych osadników, a próbujemy udowodnić swoje zdolności przywódczo-zarządcze w erze rewolucji przemysłowej. Korzystając z najnowszych (na owe czasy) zdobyczy techniki, tworzymy własną metropolię, w których niezwykle ważnym elementem będą fabryki, a nawet całe łańcuchy produkcyjne. Podobnie jak to było w Settlersach, tu również istotne będzie takie rozplanowanie miasta, by przepływ surowców i towarów był optymalny. Można też będzie pobawić się w specjalistę do spraw handlu, jeśli jakiś towarów będziemy mieli zbyt dużo, oraz dyplomatę. Do tego dodano konieczność dbania o zachcianki mieszkańców oraz kwestie podatkowo-finansowe. ANNO 1800 będzie dobrym wyborem zarówno dla graczy szukających przede wszystkim dobrej kampanii, jak i tych, którzy lubią rywalizować po sieci.
Workers & Resources: Soviet Republic – 3Division Entertainment
Wcale nie będę zdziwiony jeśli okaże się, że o tej propozycji słyszało niewielu spośród Was. A szkoda, bo gra to całkiem zacna i bliska naszej historii, bo przy odrobinie wyobraźni można ją określić symulatorem polskiego miasta z czasów słusznie minionych. Budujemy w niej miasto, które leży na terenie jednej z byłych republik Związku Radzieckiego. Nic więc dziwnego, że znajdziemy tu wiele elementów znanych z archiwalnych zdjęć – jeżdżące po ulicach, czerwone Ikarusy, tramwaje, blokowiska z wielkiej płyty, huty, kopalnie i inne zakłady, które jeszcze do niedawna były podstawą gospodarki krajów bloku wschodniego… Ponieważ przemysł jest tu niezwykle istotny, równie ważne jest odpowiednie zarządzanie pracownikami oraz ich wykształceniem w danym kierunku. A skoro są pracownicy, to trzeba zaspokajać ich potrzeby – i tak wkręcamy się w typowy dla citybuilderów mechanizm dbania o coraz większą liczbę trybików w ogromnej machinie naszego miasta.
Cities: Skylines – Paradox Interactive
Na koniec zostawiłem grę, która moim zdaniem jest absolutnym numerem 1 jeśli chodzi o ten gatunek gier. Tak jak Simcity było pionierem, wyznaczającym kierunek całemu gatunkowi, tak Cities: Skylines jest chyba najlepszym zebraniem w całość wszystkich elementów, jakie różne gry wprowadzały do branży przez lata. Tutaj musimy dbać o miasta najbardziej kompleksowo, mając na uwadze kilkadziesiąt różnych czynników ich rozwoju – od tak oczywistych jak dostarczanie mediów, przez transport, wygodę mieszkańców, po wywóz i utylizację śmieci, czy odpowiednie rozplanowanie cmentarzy. W Cities: Skylines praktycznie niczego nie możemy zostawić przypadkowi – znaczenie będzie miało nawet to, czy jezdnia będzie miała dwa czy trzy pasy ruchu, czy zakończymy ją rondem czy skrzyżowaniem oraz czy położymy chodnik. Do tego różne opcje ingerowania w teren, tworzenia parków i innych miejsc rekreacji, po specjalnie budowle, dające bonus do zadowolenia mieszkańców. Nie zapomniano oczywiście o ekonomii, w której możemy zarządzać nakładami na każdy aspekt działania miasta osobno. Dodatkowy, ogromny plus gra zyskuje za gigantyczne ilości fanowskich modyfikacji, które dodają do niej nowe budynki, efekty pogodowe oraz wiele innych.
A Wy macie swoje ulubione citybuildery? Podzielcie się nimi w komentarzach.
Industry Giant II