Spotkanie półfinałowe pomiędzy Astralis a Liquid zaczęło się jak dobry dreszczowiec, ale im dłużej trwało tym bardziej stawało się jednostronne.
Początek meczu i jego pierwszej mapy – Nuke – to istny chaos i wymiana ciosów. Akcja była tak szybka, że chwilami ciężko było nadążyć za tym kto aktualnie wygrywa. Pierwszą pistoletówkę zdobyli gracze Astralis, chwilę później nastąpiła odpowiedź ze strony Liquid, potem znowu górą byli Duńczycy… Taki pojedynek trwał aż do stanu 7:9 dla Astralis, gdy w końcu udało im się opanować sytuację. Końcówka mapy już zdecydowanie należała do nich, z zaledwie jedną rundą oddaną przeciwnikom.
Mirage miał za to zgoła odmienny przebieg. Napędzeni triumfem na pierwszej mapie gracze Astralis totalnie zdominowali Amerykanów, którym nie wychodziło niemalże nic. Nie pomagało pełne uzbrojenie – przegrywali nawet rundy, które powinni byli gładko wygrać. Z trudnością zdobyli trzy punkty w pierwszej połowie starcia na popularnym „Mirku”. Nie udało im się również wygrać ostatniej rundy 1. połowy, kiedy grali na fullu, z forcem przeciwnika – plany pokrzyżował im tam świetnie dysponowany dev1ce. Nieco lepiej w ich wykonaniu wyglądała druga połowa, w której rozpoczęli pogoń za przeciwnikiem, wygrywając 3 rundy z rzędu i broniąc tyleż samo rund meczowych, ale Astralis tego dnia byli zbyt dobrze dysponowani i to oni zameldowali się jako drugi finalista Majora.
Astralis vs. Team Liquid – 2:0 (16:8, 16:7)