Amrita Ahuja – dyrektor finansowa w Blizzardzie, odeszła z fimy. To między innymi właśnie ją gracze winili za niedawną zmianę polityki studia i większe nastawienie na zyski. Czy to oznacza, że zamieć śnieżna wróci do wcześniejszej polityki, tak uwielbianej przez fanów?
Nie trzeba być geniuszem, aby zauważyć, że Blizzard w ostatnich miesiącach znacząco zmienił swoją politykę. Wcześniej firma pracowała nad kilkoma grami, na które często musieliśmy czekać wiele lat. Jednak studio rekompensowało nam oczekiwanie wysoką jakością. Wydawało się, że pieniądze – chociaż ważne – były na drugim planie. Najważniejsi byli gracze.
Jednak ostatnio jest inaczej. Zapowiedź mobilnego Diablo Immortals, koniec wsparcia dla profesjonalnej ligi Heroes of the Storm oraz nudne i wtórne sezony w Diablo 3 to tylko kilka z przykładów. Jeden z byłych pracowników Blizzarda przyznał, że w studio coraz mocniej do głosu dochodzą działy finansowy i marketingowy i to one nakreślają plany działań na najbliższy czas. Miało dochodzi wręcz do walki między osobami odpowiedzialnymi za biznes, a deweloperami. Po tych doniesieniach gracze szybko zaczęli obwiniać dyrektorów finansowych firmy – Spencera Neumanna oraz Amritę Ahuja.
Spencer Neumann został zwolniony na początku roku, ale na tym zmiany się nie zakończyły. Amrita Ahuja również odchodzi z firmy. To drugi dyrektor finansowy, który w ciągu kilku dni żegna się z Blizzardem. Ale nie ma czemu się dziwić. Jeszcze w październiku każda akcja firmy kosztowała ponad 83 dolary. Aktualnie trzeba za nią zapłacić około 47 dolarów. To jasno pokazuje, że strategia narzuca przez dział finansowy nie przyniosła oczekiwanego skutku. Pozostaje mieć nadzieję, że Blizzard wróci do wcześniejszej polityki. To właśnie nastawienie na graczy sprawiło, że ci kochali zamieć śnieżną.