Strona głównaGryAktualnościCall of Duty: Modern Warfrare – wrażenia po pierwszych fragmentach rozgrywki

Call of Duty: Modern Warfrare – wrażenia po pierwszych fragmentach rozgrywki

Fani Call of Duty doczekali się pierwszego gameplay revealu. Zobaczyliśmy w akcji nowy tryb, kilka map oraz broni i obietnicę większego, bardziej szczegółowego ogłoszenia.

Historia pokazuje, że wszelkiego rodzaju reveale nigdy nie wychodziły Call of Duty na dobre. Oczywiście, kiedyś trzeba zacząć pokazywać to, nad czym się pracowało przez ostatnie lata. Rzadko kiedy spotka się to jednak z zachwytem ze strony weteranów serii. Na szczęście gorzej niż w przypadku Infinite Warfare być nie może…

W czwartek, 11 lipca, Infinity Ward oraz Activision zorganizowało krótkie wydarzenie na Twitchu, pierwszy gameplay reveal. Do studia zostało zaproszonych czterech, popularnych streamerów, CourageJD, Teepee, ProSyndicate i LEGIQN, którzy zmierzyli się w nowym trybie 2v2, Gunfight. Cały event trwał nieco ponad godzinę, składał się wyłącznie z gameplayu na tym, konkretnym trybie i zawierał wyłącznie komentarz czwórki content creatorów.

Nowa, inna gra

Mnóstwo chodziło plotek o tym, czym będzie Modern Warfare. Ludzie doszukiwali się porównań do poprzednich części, zapowiadali wzorowanie się na oryginalnym tytule oraz powrót do korzeni. Po krótkim fragmencie, jaki mieliśmy okazję obejrzeć w czwartek, jedno można powiedzieć na pewno: takiego Call of Duty jeszcze nie widzieliśmy.

Różnice widać już od pierwszych sekund. Przede wszystkim, nowy silnik. Gra wygląda świetnie, animacje zostały zupełnie odmienione, a liczba detali sprawia, że zastanawialiśmy się, czy nie był to gameplay z PC.

Jak to oczywiście bywa w przypadku gier multiplayer, nigdy nie będzie to jakość wizualna na poziomie Wiedźmina 3. Tytuły nastawione na rywalizację online muszą chodzić na niemalże każdym sprzęcie, a priorytetem nie są detale, tylko płynny gameplay oraz brak jakichkolwiek spadków klatek. Nie ulega jednak wątpliwości, że nowy silnik Infinity Ward robi robotę i daje nadzieję na nową, znacznie ładniejszą grę.

Taktyczny, wolniejszy gameplay

Tutaj zaczynają się problemy i powód krytyki sporej części społeczności. Nikt nie będzie bowiem narzekał na efekty wizualne czy animacje, jeżeli rozgrywka budzi tak duże wątpliwości. Chodzi przede wszystkim o mocne spowolnienie gameplayu.

Pierwsze minuty wydawały się wyjątkowo ociężałe. W porównaniu do tego, co teraz dzieje się w Black Opsie 4 oraz przesadnie długich wślizgów od Treyarch, Modern Warfare szybko zyskał sobie miano nowego Rainbow Sixa.

Gameplay Call of Duty: Modern Warfare:

Pozmieniały się celowniki, bronie zdają się mieć znacznie większy odrzut i być dużo trudniejsze do opanowania, a w grze pojawiła się możliwość wychylania na boki. Słyszeliśmy już wcześniej doniesienia o bardziej realistycznym modelu strzelania oraz taktycznej rozgrywce, jednak weszło to na poziom, jakiego nie spodziewała się większość fanów Call of Duty.

Gunfight nie zapowiada się na rewolucję

Nowy tryb to po prostu 2v2 z delikatnie zmienionymi zasadami. Dwie drużyny zostają wrzucone na przeciwległe strony niewielkiej mapy z identycznymi, losowymi loadoutami. Ten, kto pierwszy zabije swoich rywali, zdobywa punkt. Później przychodzi nowa runda, kolejne bronie i kolejny punkt do zdobycia.

Dobra wiadomość jest taka, że Infinity Ward najwyraźniej traktuje Gunfight dosyć poważnie. Szybko pojawiła się informacja o działającym już wariancie turniejowym dla tego trybu, który pozwala stworzyć własną drabinkę.

Sam Gunfight bardziej zapowiada się na tryb pokroju Heist z Black Opsa 4, o którym przestało mówić się na tydzień po premierze gry. Bardzo wiele może się też zdarzyć, jeżeli twórcy faktycznie planują wspierać dodatkowymi możliwościami swoje tryby. Jeden z użytkowników /r/CodCompetitive wspominał już o potencjale Gunfighta na czymś pokroju Blackout After Dark, co mogłoby wpłynąć na jego popularność.

Wyczekiwanie wielkiego revealu

„Multiplayer Universe Reveal”, tak oficjalnie mówi Infinity Ward o 1 sierpnia. Dokładnie wtedy mamy zobaczyć prezentację całego świata online. Jak zdążyło już powiedzieć kilku deweloperów, Gunfight to zaledwie niewielka część tego, co do zaoferowania będzie miało Modern Warfare.

Poprawkę trzeba wziąć również na jeden, kluczowy aspekt czwartkowej prezentacji. Każdy loadout w Gunfight był losowy. Czasami Teepee i CouRage mieli w rękach w pełni wyposażone MP7, a innym razem strzelbę z Iron Sightem. Fakt, charakter gry uległ dużej zmianie. Tego można było się jednak spodziewać po przejściu z Black Ops na Modern Warfare.

Bardzo wiele rzeczy powinno wyjaśnić się 1 sierpnia. Wtedy dokładnie usłyszymy o broniach, o ich odrzucie, o loadoutach, dodatkach, atutach oraz rodzajach broni. Gunfight sprawdził się jako źródło rozrywki w czwartkowy wieczór. Teraz trzeba poczekać na solidną dawkę informacji prosto od dewelopera.

 

Nowy silnik już na pierwszy rzut oka robi naprawdę dobre wrażenie, a taktyczny gameplay może Call of Duty przynieść sporo dobrego. Specyficzne, wolniejsze animacje oraz sposób poruszania się postaci sugerują, że pozycjonowanie będzie miało większe znaczenie. Skończyć może się też słynne „run and gun”, jakim od lat cechowało się Call of Duty. Zanim jednak przyjdzie czas na pierwsze oceny i decyzje o dalszym zaangażowaniu w serię, warto poczekać te dwa tygodnie i zobaczyć, jakie plany względem Modern Warfare mają jego deweloperzy.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię