Wiktor ‘TaZ’ Wojtas trafił na ławkę rezerwowych Virtus.pro i może negocjować z innymi organizacjami. Tymczasowo zastąpi go Michał ‘Michu’ Müller. Co to oznacza dla samej drużyny oraz polskiej sceny? Warto chwilę się nad tym pochylić.
Virtus.pro grali razem w tym składzie przez 4 lata i 5 miesięcy. To szmat czasu. Żadna inna drużyna nawet nie zbliżyła się do tego poziomu. Aktualnie tylko 7 drużyn z TOP30 rankingu HLTV gra ze sobą w niezmienionym składzie dłużej niż 6 miesięcy. Składem z najdłuższym stażem w światowej czołówce jest teraz Vega Squadron z wynikiem 16 miesięcy. Pewna historia dobiegła końca. Jednak nie nad emocjami będziemy dzisiaj rozwodzić się. Przeanalizujmy, co oznacza odejście TaZa.
Zmiana IGL-a
Wiktor ‘TaZ’ Wojtas był do tej pory prowadzącym Virtus.pro. Jego odejście oznacza, że pod tym względem dojdzie do zmiany w drużynie. Kandydatów jest tylko dwóch – Neo i Snax. Zarówno pashaBiceps, jak i byali do tej roli nie nadają się i chyba nie ma co nad tym dłużej się zastanawiać. Zatem kto będzie lepszy z dwójki Snax i Neo? Stawiałbym na Filipa. Dlaczego nie Snax? Janusz próbował swoich sił jako IGL. Pod jego wodzą gra Virtusów była dynamiczna, momentami trochę szalona. Było jednak widać, że nie do końca pasowała zawodnikom. A przecież prowadzenie polega właśnie na tym, aby jak najlepiej wykorzystać umiejętności swoich kolegów. Za czasów Snaxa tego brakowało. Poza tym przez prowadzenie Dzik nie mógł skupić się na swojej grze. Myślę, że do tej pory odbija się to na jego formie. Stracił pewność siebie i wciąż ma problemy, aby ją odzyskać.
W takim razie – dlaczego Neo? To właśnie pod jego wodzą Virtus.pro odnosiło największe sukcesy. W roli IGL-a ma ogromne doświadczenie. Swoją grą pokazuje też, że jest zawodnikiem niezwykle mądrym. Poza tym nie zdobywa już dzisiaj po 25-30 fragów w meczu, więc przejęcie roli prowadzącego nie odbiłoby się też na drużynie. Neo nie czułby aż takiej presji na swojej osobie, bo jako prowadzący nie byłby odpowiedzialny (głównie) za zabijanie przeciwników. Trudno w tym momencie o lepszego kandydata. Jedyny minus tej sytuacji jest taki, że Neo czuł się zmęczony prowadzeniem i dlatego doszło do zmian.
[you tube=IWYweSUxAF4]Dodatkowa motywacja
Zmiany w składzie to zawsze dodatkowy kop motywacyjny. Gracze Virtus.pro powinni teraz poczuć lekką ulgę. Nie dlatego, że odszedł TaZ, ale dlatego, że mogą zacząć coś nowego. Michu daje im zupełnie nowe możliwości w grze. Po 4 latach i 5 miesiącach w końcu przyszło coś nowego. To jak z rozpoczynaniem projektu – na początku zawsze jest największa chęć do pracy i motywacja. Koniec z bezsilnością. Zmienili skład, więc czas brać się do roboty.
Mam nadzieję, że dzięki temu nie tylko Snax wróci do wysokiej formy, ale wróci też byali, który często nazywany był działkiem automatycznym. Wystarczyło ustawić go na pozycji i patrzeć, jak kolejno wybija przeciwników wbiegających na bombsite. Jeśli dorzucimy do tego wyczucie i nieprzewidywalność Snaxa, snajperską formę pashy i wsparcie ze strony Neo, to możliwe jest stworzenie mieszanki wybuchowej.
Czy Michu był najlepszym wyborem?
Michał jest zawodnikiem agresywnym, lubiącym pojedynki 1 na 1. Często atakuje przez granaty dymne, stara się zabić jak największą liczbę przeciwników. Czasami może jest zbyt porywczy i niepotrzebnie atakuje, ale rolą bardziej doświadczonych zawodników jest nauczenie go, jak najlepiej wykorzystywać swoje mocne strony. Michu na pewno powinien się nauczyć, że nie zawsze trzeba szarżować. Często wystarczy zabić jednego rywala, dać drużynie przewagę i wrócić na swoją pozycję. W końcu atut szybko może zamienić się w stratę. Michu powinien dać Virtusom moc strzelecką, której brakowało im w ostatnich miesiącach. Pod względem taktycznym ich gra nie zawsze była zła. Często mieli dobre pomysły. Gorzej wychodziło z realizacją. Michu może dać im fragi, których potrzebują.
[you tube=txM7yUY-jbg]Czy Michu był jedyną opcją? Osobiście liczyłem na to, że to Szpero dołączy do Virtus.pro. Polakom brakuje w mojej opinii snajpera z prawdziwego zdarzenia. Do roli tej przymierzani byli pasha, Neo i Snax, ale żaden z nich nie obchodzi się z AWP tak dobrze, jak właśnie Grzegorz ‘Szpero’ Dziamałek. Może kiedyś…
Co z polską sceną?
W tym momencie marzy mi się, aby TaZ dołączył do jednej z polskich drużyn, które pukają powoli do światowej czołówki. Dużo mówi się, że polska scena bardzo szybko rozwija się i mamy mnóstwo utalentowanych graczy. Problem polega na tym, że nie widać tego po wynikach. Oczywiście, AGO Esports awansowali do ESL Pro League. Walczą też o udział w największych turniejach, jak chociażby IEM Katowice 2018. Jednak wciąż brakuje im tej kropki nad i. Wiktor mógłby przekazać im swoje ogromne doświadczenie i pomóc w jeszcze lepszym zrozumieniu gry. Jasne, ktoś może powiedzieć, że przecież AGO pokonywało ostatnio VP. Pomimo tego TaZ mógłby być dla nich ogromnym wzmocnieniem, tak samo, jak dla PRIDE lub Kinguin. Trudno znaleźć zawodnika, który ma większą wiedzę na temat tej gry.
Uważam, że taka właśnie powinna być rola starszych graczy. Nie ma co się oszukiwać – kariera TaZa jest bliżej końca niż początku. Broń Boże nie wysyłam go jeszcze na emeryturę. Mam nadzieję, że wielokrotnie będziemy mogli go oglądać na największych turniejach. Jednak w pewnym momencie przyjdzie moment, w którym trzeba będzie odwiesić myszkę na kołku. Mam nadzieję, że wcześniej pomoże młodym graczom z Polski. Przekaże im swoją wiedzę i doświadczenie. Tego wymagałbym od legendy. Tak zresztą było z pashą, a potem byalim i Snaxem. Dołączali do Virtusów niemal jako świeżaki. To właśnie TaZ i Neo sprawili, że dzisiaj są w tym miejscu, w którym są.
Przy okazji zastanawiam się też, kto teraz będzie udzielał wszystkich wywiadów. Byali nigdy tego nie robił i pod tym względem raczej nic się nie zmieni. Najlepiej po angielsku komunikuje się Neo, więc podejrzewam, że to jemu przypadnie ta rola z okazjonalnymi występami pashy i Snaxa.
Źródło: wł.