Chyba nikogo nie powinno zdziwić, że najwięcej kosztują rzeczy rozdawane za darmo. Blizzard w ciągu dwóch tygodniu od premiery darmowego Diablo Immortal zarobił na grze 24 miliony dolarów.
Gra została pobrana 8 milionów razy, jednak nie została odebrana przez graczy jakoś nadzwyczajnie dobrze. Z powodu mikrotransakcji tytuł niedostępny jest w Belii oraz Holandii. Gracze mocno krytykują model gry, który w zasadzie nie jest nawet modelem Pay-To-Win, bo wydanie nawet grubych pieniędzy nie gwarantuje sukcesu.
Zobacz: Diablo Immortal – gracz wydał 30 tysięcy i wcale nie gra mu się lepiej
Nie przeszkodziło to jednak Blizzardowi całkiem nieźle zarobić. Według serwisu GameDev Reports, Diablo Immortal zarobił 24,3 miliona dolarów w pierwszych dwóch tygodniach od premiery i został pobrany 8 milionów razy. A to wszystko bez wliczania wersji PC, która jest obecnie w gazie beta.
Dla porównania, innym dużym tytułem Blizzarda na urządzeniach mobilnych jest Hearthstone, który w zeszłym miesiącu przyniósł nieco ponad 5 milionów dolarów. Jak zauważają ludzie z branży, mobilny Diablo jest tak skonstruowany, żeby dawać graczom satysfakcję z zabijania wielu potworów wyrzucających łupy, co mocno uzależnia w pewnym momencie to co wypada, nie jest już tak satysfakcjonujące i żeby to poprawić trzeba sięgnąć do portfela. Jest to typowy mobilny wyciskacz pieniędzy.