Studio Creep Jar ma powody do radości. Ich debiutancki projekt po nieco ponad miesiącu zaczął na siebie zarabiać.
3,5 miliona złotych kosztowało wyprodukowanie gry i uruchomienie prac marketingowych. I tyle udało się odzyskać Polakom w zaledwie 6 tygodni po jej premierze (29 sierpnia). Jest to niemałe zaskoczenie dla twórców Green Hell. Wstępnie oszacowali sprzedaż na poziomie 300 tys. sztuk w ciągu roku od debiutu, a tymczasem wykręcili już 93 tys. sprzedanych kopii.
To bardzo dobrze wróży o przyszłej sprzedaży gry survival, bowiem mowa o wersji early access, która zostanie rozbudowana o nowe elementy rozgrywki. Tu chociażby planowany jest tryb kampanii i kooperacja, gdzie gracze nie tylko będą zmagać się z nieprzyjazną Amazonią, ale jednocześnie będą zmuszeni wykonywać różne zadania. Dojdzie do tego część narracyjna i możliwe, że nowi bohaterowie.
Zdawałoby się, że w natłoku innych tytułów, promujących zasady szkoły przetrwania, polskie Green Hell będzie miało spory problem z wybiciem się na tle konkurencji. Jest przecież The Forest, Subnautica, czy też Long Dark. A jednak, panuje wśród użytkowników tendencja do szukania formuły survival, która im się spodoba. Dużą rolę odgrywa na pewno poziom realizmu, a w przypadku polskiej gry postarano się o sporo atrakcji – choroby, kontuzje, niebezpieczne zwierzęta. Tak czy owak, jest wiele sposobów na śmierć i tylko jeden, aby przetrwać jak najdłużej.
Kto ma ochotę dołożyć cegiełkę i w zamian wyruszyć do dzikiej Amazonii, niechaj wbija na Steam z 72 zł w portfelu.
Co może Was zaciekawić, studio Creepy Jar od momentu premiery Green Hell dość mocno poprawiło swoja sytuację na giełdzie. Kurs ich akcji wzrósł z 85 zł do aż 176 zł. Aktualnie ich akcje na giełdzie są droższe od CD Projekt Red, które nadal walczy z Andrzejem Sapkowskim.