Zimno wszędzie, głucho wszedzie… Mimo wszystko gierczyć będziem!
Kiedy wszystkie kaloryfery są już odkręcone, to znaczy, że coś się dzieje. Zbliża się koniec roku 2017, w trakcie którego wydano wiele świetnych tytułów. Wolfenstein II, Cuphead, Śródziemie: Cien Wojny, czy też Resident Evil VII wiernie towarzyszyły nam po pracy, szkole i dostarczyły niesamowitych emocji. Zastanawiamy się, czy przyszły rok będzie równie urodzajny, jak ten.
Zanim jednak z honorami pożegnamy 2017, ogramy jeszcze kilka nowych gierek. I to nie tylko w klasycznej formie, spoglądając na monitory. Deweloperzy coraz śmielej wstępują w obszar wirtualnej rzeczywistości, czego efektem są kolejne dwie wysokobudżetowe produkcje pozwalające przeniknąć jeszcze bardziej do wirtualnego świata.
1. Spellforce 3
Niby wszystko już widzieliśmy w strategiach RTS. Piękną grafikę, fantastyczne światy i wciągający gameplay wertowaliśmy przy każdej tylko okazji, to raz zagłębiając się w Settlersy, innym razem w Supreme Commander, Company of Heroes lub Dawn of War. Jednakże tak rzadko wychodzą gry z tego gatunku, że premiery Spellforce 3 wypatrujemy jak co miesiąc pensji na koncie. 7 grudnia twórcy zamierzają nas uwieść historią będącą prequelem serii o bardziej rozbudowanym systemie rozwoju postaci, mapie świata stanowiącej jeden kontynent a nie kilka wysp oddzielonych portalami i przede wszystkim mechaniką rozgrywki, która zgrabnie łączy klasyczną formę RTS-a z elementami RPG.
2. Hello Neighbour
To będzie chyba strzał w 10 w kategorii gier rozrywkowych. W Hello Neighbour wcielimy się w przeciętnego Kowalskiego mieszkającego na przedmieściach. Jego spokój zakłóci świeżo upieczony sąsiad i tajemnica skrywana za progiem domostwa. Chcąc ugasić ludzką ciekawość nasza postać postanowi zaryzykować swoją niezachwianą opinię. Wtargniemy na prywatną posesję, by odsłonić prawdziwą naturę sąsiada. Ten jednak nie jest zbyt gościnny i będzie starał się wypłoszyć nas za pomocą skomplikowanych pułapek i całodziennego dozoru chałupy. W tej sytuacji nie pozostanie nam nic innego, jak rozegrać to stylem Sama Fishera – na skradaka. Korzystając z kamery TPP i podręcznego ekwipunku po cichaczu przemieścimy się z piwnicy na parter, a tam poznamy sekret oczu sąsiada. Do jego domu włamiemy się już 8 grudnia.
3. Fallout 4 VR
Kompletna wersja post-apokaliptycznej opowieści na wyciągniecie gogli do VR. Wedle zapewnien producenta mamy otrzymać wierną kopię gry, lecz z kilkoma zmianami w stylu rozgrywki, ułatwiającymi sterowanie kontrolerami ruchu i okularami HTC Vive. Bethesda przemodelowała między innymi system dialogów, sposób walki oraz craftingu, ale w gruncie rzeczy to ten sam, stary Fallout 4, jaki został wydany w 2015. Przed nami więc od groma radioaktywnych misji, utarczek z potworami i ludźmi, którzy za kilka metalowych części sprzedadzą nam nawet zmutowaną matkę. Szykujcie google na 12 grudnia!
4. Resident Evil VII DLC – End of Zoe / Not a Hero
Drzwi domu rodziny Bakerów zawsze będą stały przed graczami otworem. Nawet jeśli za progiem zabraknie Margaret lub Jacka Bakera z siekierą w dłoni, to reszta przemienionych wstręciuchów będzie starała się zastąpić rolę gospodarzy. Na herbatkę wpadniemy do nich w okolicach 12 grudnia w dwóch rozszerzeniach End of Zoe i Not a Hero. W pierwszym z nich pomożemy Zoe (tej, która asystowała ucieczce Ethana z podstawki) wybrnąć z potwornej opresji, przy okazji usiłując wypędzić zamieszkałe tudzież zło. Natomiast w Not a Hero spotkamy się z dawnym znajomym serii Chrisem Redfieldem, który zamiast skradania się po ruinach mieszkanka preferuje bezpośrednią walkę na ostrą amunicję.
5. Titan Siege
Gry MMORPG zyskały nowego rywala. Z charakteru pseudo Metin i Lineage w jednym, lecz od strony fabuły stara się być grą nad wyraz oryginalną. Wylądujemy w świecie, gdzie o władzę walczą zwaśnione obozy Tytanów. Nie mogąc przyglądać się krainie niszczejącej przez chaotyczne walki, chwycimy za miecz. Po wstąpieniu na ścieżkę wojny standardowo będziemy indywidualnie rozwijać postać, odkrywać mapę świata, która nie od razu w całości stanie się dla bohaterów dostępna i zbierać najrozmaitsze przedmioty zwiększające szansę przetrwania w mitologicznym świecie. Do wyboru otrzymany dwa tryby gry, a w tym klasyczny PvP odzwierciedlający bratobójcza walkę z żywymi graczami oraz PvE (gracz kontra reszta wirtualnego środowiska). Premiera pełnej wersji Titan Siege już 16 grudnia.
6. L.A. Noire: The VR Case Files
Los Angeles lat ’40 i ’50 był kolebką dla największych zwyrodnialców i przestępców. Wtenczas policja była równie skorumpowana jak współcześni politycy zasiadający w polskim Sejmie. Aczkolwiek w L.A. Noire znajdziemy jedną osobę, która rzuci wyzwanie półświatkowi i z upartością osła rozwiązywać będzie najtrudniejsze sprawy wydziału zabójstw i antynarkotykowej sekcji. Wersja VR jest nieco okrojona względem pierwowzoru (tylko 7 misji), ale deweloperskie modyfikacje sprawiają, że jest jeszcze lepsza. Koniec z widokiem z zza pleców postaci, a zamiast TPP przyjrzymy się zbrodniom z pierwszej osoby. W ruch pójdą kontrolery odpowiadające ze ręce bohatera, więc prowadzenie auta, jak i przeprowadzanie śledztwa będzie doświadczeniem bliskim prawdziwej pracy detektywa. Przywdziejemy mundur policyjny do końca grudnia.
7. Hunt: Showdown
To poważna propozycja Cryteka na gierczenie w kooperacji. W dwuosobowej ekipie ruszymy na polowanie największych potworów powstałych na kanwie legend i bajęd. Jako że akcja gry rozgrywa się w XIX wieku, nie liczcie na automaty i bazooki, które w trymiga rozwiązałyby problem z agresywnymi stworzeniami. W ekwipunku znajdziemy wyłącznie broń pasującą do tych czasów, a więc częstym widokiem będzie muszka rewolweru, szybkostrzelnego Winchestera bądź też koktajle z wysokoprocentowym alkoholem. Przez ekran ma przebijać się złowieszczy nastrój i klimat zaszczucia ze strony sztucznej inteligencji oraz przeciwnych drużyn zbierających te same myśliwskie trofea. Póki co, Hunt: Showdown wskoczy w fazę wczesnego dostępu (prawdopodobnie bezpłatnego) w grudniu.
8. Playerunknown’s Battlegrounds
Może żadna to nowość na rynku gamingowym, bowiem już ładnych kilka miesięcy jest ogrywana przez graczy. Wspominamy o niej jednak ze względu na ogromną popularność, toteż wieść o jej oficjalnym pełnym wydaniu z pewnością uszczęśliwi wiele osób. Najlepszy Battle Royale w historii gier wreszcie wyrwie się spod jarzma early access. Miejmy nadzieję, że oznacza to większą stabilność, optymalizację i ograniczenie liczby błędów nawiedzających graczy w trakcie rozgrywki. Ewentualne poprawki sprawdzimy w ciągu bieżącego miesiąca.
Jakie są Wasze typy na ten miesiąc, a może upatrzyliście inne ciekawe premiery, których próżno tu szukać? Dajcie nam znać w dziale komentarzy.
Źródło: