Jednym z głośniejszych ogłoszeń tegorocznego Gamescomu była potwierdzona data premiery Halo Infinite – czyli grudzień tego roku.
Informacja o dacie premiery Halo Infinite jest oczywiście świetna, ale gracze byli rozczarowani brakiem jakichkolwiek fragmentów kampanii. Twórcy ujawnili co było powodem takiej decyzji – 100% skupienie na tym, by uczynić grę świetną, a co za tym idzie – brak czynników rozpraszających.
Wpis na temat braku kampanii na Gamescomie pojawił się na blogu Halo Insider, a jego autorem jest Joseph Staten, szef działu kreatywnego. Według jego słów, zespół jest “całkowicie niedostępny”, bo gra jako taka jest właściwie gotowa, ale twórcy pracują teraz nad usunięciem najważniejszych błędów i “robią co mogą” by kampania i multiplayer działały jak najlepiej na wszystkich platformach.
Staten opisuje to jako krytyczną fazę, a dla zespołu najważniejszym jest by uniknąć dekoncentracji. Jednym z takich rozpraszaczy mogłoby być tworzenie zawartości na Gamescom. Wszelkie dema i trailery nie tylko wymagają ogromnych nakładów pracy, ale odsuwają też w czasie inne zadania, które są konieczne by zakończyć prace nad projektem.
Stąd decyzja o nie pokazywaniu niczego związanego z kampanią na pokazach. Jednak Staten potwierdził, że kampania jest kompletna, i że grał w nią wiele razy. Jednak na publiczne chwalenie się przyjdzie jeszcze pora.
We wszystkich tych wyjaśnieniach problematyczne jednak nadal jest to, że twórcy ani wydawca nie pokazali niczego związanego z kampanią od lipca 2020, a już wiadomo, że ani co-op, ani tryb Forge nie pojawią się na premierę. Grudniowa premiera jednak wydaje się być niezagrożona. Być może nawet doczekamy się jakiś publicznych testów.