Strona głównaRecenzjeAkcesoriaHyperX Cloud Alpha S - przepyszny, ale trochę odgrzany kotlet

HyperX Cloud Alpha S – przepyszny, ale trochę odgrzany kotlet

Wygląd i ergonomia

Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło – to w dalszym ciągu zasadniczo ta sama konstrukcja, co w przypadku Cloud Alpha i dostarczona w ten sam, wysokiej klasy sposób. W zestawie otrzymujemy (do czego firma HyperX zdążyła nas już przyzwyczaić) pokrowiec, dodatkowe nauszniki oraz dwuczęściowy kabel połączeniowy. Same słuchawki to również najwyższa półka wykonania – solidna konstrukcja, w której nic nie trzeszczy i nie skrzypi, kabel w oplocie, obszywany pałąk. Wszystko do siebie idealnie pasuje, a na głowie tworzy wygodną i wytrzymałą konstrukcję. Jedyna zmiana w wyglądzie względem Cloud Alpha to małe suwaki z tyłu muszli, służące do regulacji basu, oraz lekko odświeżony pilot na kablu.

W kwestii ergonomii oraz wygody również nie ma wielu zmian. HyperX postanowił nie poprawiać czegoś, co jest bliskie ideałowi. Od modelu Cloud II ta linia słuchawek była dla mnie najwygodniejsza i tak pozostaje. Kable (mówię w liczbie mnogiej, bo mamy przecież dwa – “domyślny” z wtyczką mini-jack, oraz przedłużkę z USB) są wystarczająco długie by dać nam swobodę ruchu przy komputerze, a pilot do regulacji głośności i sterowania dźwiękiem 7.1 jest nieco mniejszy. Nie ciąży dzięki temu na kablu i nie mamy wrażenia ściągania słuchawek na jedną stronę. Zabrakło mi w nim jednak podświetlenia klawiszy innych niż tego odpowiedzialnego za dźwięk 7.1.

Po założeniu słuchawki mogą tkwić na naszej głowie przez kilka godzin i nie powinno pojawić się żadne niepokojące uczucie w stylu ucisku na uszy czy szyję. Nie ma też szans by nowe HyperX-y zsuwały czy spadały nam z głowy.

Spis treści

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię