Czy Microsoft Flight Simulator będzie hitem sprzedaży? Pewnie nie. Ale czy znajdzie sposób by zapisać się w historii gier? Z pewnością!
Skąd takie śmiałe przypuszczenie? Tak podpowiada firma analityczna Jon Peddie Research, specjalizująca się w analizach przychodów ze sprzedaży podzespołów komputerowych w branży gier. Firma ta przeanalizowała wpływ sprzedaży gry Microsoft Flight Simulator na branżę.
Analizom poddały się między innymi – całe zestawy, wymiana procesorów na mocniejsze, wymiana monitorów i kart graficznych, zakup joysticków i innych akcesoriów dedykowanych symulatorom lotu, oraz sprzedaż zestawów Virtual Reality.
Zobacz: Microsoft Flight Simulator – osiągnięcia zajmą 1000 godzin
Firma JPR podzieliła graczy ze swoich badań na trzy kategorie, w zależności od poziomu zaawansowania. Oczywistym bowiem jest, że Ci uznający się za najbardziej zaawansowanych mogą wydać najwięcej. Przy założeniu, że w ciągu najbliższych trzech lat gracze kupią ponad 2 miliony egzemplarzy Microsoft Flight Simulator 2020, w tym samym czasie zrobią zakupy na 2,6 miliarda dolarów, związane z osprzętem do grania. A jeszcze więcej wydadzą w cyklu całego życia gry.
Dlaczego? Według specjalistów z branży analitycznej związanej z grami, symulatory lotu są niezwykle wymagające jeśli chodzi o przetwarzanie danych i wysoką rozdzielczość wyświetlanego obrazu. Podobnie jeśli chodzi o wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości. W momencie gdy pojawia się nowy symulator lotu, pokroju Microsoft Flight Simulatora, sprzęt, który jest w stanie odpalić go na pełnych detalach jeszcze nawet nie istnieje. To powoduje, że jeszcze w trakcie życia gry gracze pragną odpalić ją na najmocniejszym, dostępnym sprzęcie.
Należycie do grona osób, którym zależy na maksymalnych detalach w takich grach? Wydalibyście pieniądze, żeby tylko mieć maksymalne detale w grze?