Konsolowe zachwyty mają swoje odzwierciedlenie w wersji pecetowej. Setki tysięcy osób jednocześnie urządza polowanie na ogromne, prehistoryczne bestie.
Oczekiwania wobec najnowszej odsłony Monster Hunter: World były nieprzyzwoicie wysokie. Zwiastuny podnosiły ciśnienie, zaś oceny konsolowej edycji (90/100 na stronie metacritic) miały gwarantować podobny poziom wrażeń w chwili odpalenia gry na PC. I faktycznie, stało się to, co miało się wydarzyć…
MHW jeszcze przed swoją premierą dało o sobie znać w rankingu bestsellerów Steam, zajmując w cotygodniowych zestawieniach, jeśli nie pierwsze, to drugie miejsce ustępując tylko usprawnionej wersji No Man’s Sky. A gdy doszło już do oficjalnej premiery było jeszcze lepiej. Grze wystarczyło zaledwie kilkadziesiąt godzin, by zapisać się w historii Steam jako najpopularniejsza japońska produkcja. Aktualnie w jej posiadaniu znajduje się również tytuł największej światowej premiery 2018.
Potwierdzają to nie tylko wyśmienite opinie użytkowników. Według danych Valve, w MHW zagrywa się jednocześnie niemal 240 tys. osób. Najlepszą pod tym względem z japońskich gier była do tej pory Dark Souls III, w którą w chwili premiery ogrywało „tylko” 130 tys. graczy. Dla lepszego porównania sprawdzono jak MHW wypada na tle światowego rynku. Jest trochę w tyle za GTA V (360 tys.), jednak trzeba wziąć na poprawkę, że na dinozaury można polować dopiero od 24 godzin, więc graczy na pewno przybędzie.
Źródło: techspot.com