Strona głównaWiadomości'Nerdy i no-life'y przyjechały do Warszawy' czyli święto fanów gier i retro...

’Nerdy i no-life’y przyjechały do Warszawy’ czyli święto fanów gier i retro – Pixel Heaven 2018 [relacja]

Młodsi stażem gracze co roku z utęsknieniem czekają na katowickie Intel Extreme Masters, ale jest w Polsce impreza, która podobne emocje wywołuje u tych, którzy pamiętają początki komputerów i Internetu w Polsce.

W naszym kraju od dawna sporo było małych inicjatyw związanych z tematyką retro, jak chociażby imprezy demoscenowe czy różnego rodzaju mniej lub bardziej legalne giełdy, gdzie można było zdobyć na przykład części do swojego blaszaka i wyczekiwane tytuły. Jednak z dużą dozą pewności można powiedzieć, że drugiego wydarzenia na taką skalę jak Pixel Heaven nie ma ani w Polsce, ani chyba nawet w naszej części Europy.

Klimatyczne i surowe wnętrza Zajezdni Autobusowej na warszawskim Marymoncie już po raz kolejny gościły setki osób pragnących wrócić do czasów, kiedy stawiały pierwsze kroki w cyfrowym świecie i chcących pokazać swoim potomkom kto i co ukształtowało ich cyfrowe wychowanie. Przez tych kilka lat, od kiedy organizowane jest Pixel Heaven, przez event przewinęły się dziesiątki znakomitych gości, którzy kształtowali całe pokolenia graczy. Byli wśród nich na przykład Ben Daglish, twórca muzyki do gier na komputery 8-bitowe, Peter Molyneux, kultowy francuski twórca gier, Jon Hare – autor takich gier jak Sensible Soccer i Cannon Fodder, czy Petro Tyschtschenko – jedna z najważniejszych postaci dla marek Commodore i Amiga. W tym roku gwoździem programu jeśli chodzi o zagranicznych autorów gier był chyba panel “Poland meets France”, na którym opowiadano o historii francuskich studiów gier i losach takich tytułów jak Another World i Flashback, a zaproszonymi gośćmi byli Eric Chahi, Paul Cuisset oraz Fred Rayanal. Po raz kolejny również pojawił się Jon Hare, tym razem nie tylko w roli gwiazdy afterparty (o którym za chwilę), ale także organizatora turnieju w jego nową grę – Sociable Soccer.

Nie brakowało również ludzi związanych z rodzimą branżą, jak chociażby Adrian Chmielarz, który na Pixel Heaven zaprezentował kilka swoich gier. Pojawił się i w tym roku ze swoim Witchfire. Oprócz tego ważnym punktem programu każdego wydarzenia z tego cyklu są panele poświęcone kultowym przeszłym i obecnym zjawiskom na polskim rynku, jak chociażby spotkania z redakcjami wiodących niegdyś pism o grach, takich jak Secret Service, Top Secret czy – w tym roku – Świat Gier Komputerowych. Oprócz redakcji ŚGK, w tym roku można było zobaczyć panel z osobami odpowiedzialnymi za popularny telewizyjny program o grach – Escape. Paneli było mnóstwo, a ich poziom powodował, że ciężko było oderwać się od sceny głównej by zrobić sobie przerwę na jedzenie i picie, choć nie wszystkie trzymały ten sam poziom – na przykład panel “Alex meets Gawron” mnie osobiście rozczarował – chciałbym raczej usłyszeć opowieści z czasów gdy obaj Panowie pracowali w Top Secret, a rozmowa bardziej poszła w kierunku tego, czym Gawron zajmuje się obecnie.

Pixel Heaven ma dla swoich gości także inne atrakcje. W pozostałych pomieszczeniach zajezdni można przede wszystkim pograć na retro-sprzętach, poczytać i kupić czasopisma, których pogięte niekiedy karty pamiętają przełom lat 80 i 90, jak również uzupełnić kolekcję gier i innych akcesoriów. Jeśli o część zakupową chodzi, to z lekkim rozczarowaniem zauważyłem, że w tym roku pojawiło się więcej niż zwykle standardowych stoisk z koszulkami, kubeczkami i tego typu towarami, w miejsce rzeczy typowo 'retro’. Kilka lat temu swoje stoisko na PH miał między innymi LukHash, autor muzyki w klimatach komputerów 8-bit, tworzący również akcesoria i “przystawki” do takich sprzętów. Tym razem zamiast tego mieliśmy m.in. koszulki i kubki oraz podkładki pod myszki, które można kupić na każdym gamingowym evencie w Polsce.

Pixel Heaven nie byłoby tym czym jest, gdyby nie tworzący go ludzie, którzy przyjeżdżają z całej Polski, by zobaczyć nie tylko zaproszonych gości, ale również dawno nie widzianych znajomych. Integracja między uczestnikami często trwa do godzin późno-wieczornych, między innymi dzięki sobotniemu afterparty To kolejna niezwykła cecha tego wydarzenia, która mam nadzieję, że będzie trwała jak najdłużej. Tutaj brawa dla organizatorów za sprowadzenie na afterparty zespołu Press Play On Tape, który gra metalowe i rockowe covery hitów z gier. Dawno nie bawiłem się tak dobrze jak na ich koncercie, szkoda tylko, że nie zagrali najbardziej chyba oczekiwanego utworu z 'Commando’ na C64. Kolejnym, ważnym punktem agendy Pixel Heaven jest wręczenie nagród Pixel Awards dla twórców gier – nagrody te z roku na rok zyskują na znaczeniu.

W każdym wydarzeniu można jednak coś poprawić, bo żadne nie jest idealne. W przypadku Pixel Heaven, oprócz wspomnianych stoisk, jest to przede wszystkim nagłośnienie na scenie głównej. To problem, który powtarza się co roku – osoby znajdujące się w tylnych rzędach hali z prelekcjami mają problemy ze zrozumieniem tego, co mówią osoby na scenie, szczególnie goście anglojęzyczni. Za to bardzo dobrze, lepiej niż w zeszłym roku, sprawdziło się nagłośnienie podczas afterparty. Poza tym w tym roku było niezwykle mało punktów z piwem – podobno były dwa, mi udało się znaleźć jedno, tak czy siak – jest to zdecydowanie za mało jak na taką liczbę odwiedzających. Za to zdecydowanie nie można było narzekać na brak jedzenia – każdy miał ogromny wybór jedzenia serwowanego z foodtrucków. Z atrakcji dodatkowych – osobiście z ogromną przyjemnością widziałbym element esportowy, czyli LAN-party w jakiegoś klasycznego Arena Shootera pokroju Quake III czy Unreal Tournament.

Mimo wad chyba większość obecnych na tegorocznym Pixel Heaven przyzna, że znowu było pięknie. Takiego klimatu próżno szukać na wielkich eventach typu IEM, które – gdyby nie aspekt esportowy – byłyby tylko jednym wielkim promocyjnym targowiskiem i walką o gadżety i fotki z jutuberami. Na Pixel Heaven możemy spotkać i pogadać jak znajomy ze znajomym, z ludźmi, którzy mieli – i nierzadko nadal mają – ogromny wpływ na to, jak wygląda dzisiejsza branża gier w Polsce. Oby tak zostało już na długie lata.

Źródło: wł.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię