Finał DreamHack Masters Stockholm 2018, jak i cały ostatni dzień turnieju udowodniły jak nieprzewidywalny jest esport i CS:GO. Najpierw w półfinale North oddaje jedną mapę mousesports 0:16, by w finale pokonać potężne Astralis 16:1 i wygrać cały finał 2:1.
Po przegranej na mousesports na Dust2 0:16 wydawało się, że brak bana dla tej mapy w finale z Astralis będzie dla North samobójstwem. Rzeczywistość okazała się jednak diametralne inna i zepchniętym to całkowitej defensywy zawodnikom Astralis ledwo udało się zdobyć tam jedną rundę. Gdy finał przeniósł się na Traina, gla1ve i jego koledzy odzyskali inicjatywę i pokazali, że wcale jeszcze nie pokazali ostatniego słowa. Do przerwy w drugiej mapie prowadzili 10:5, by po zamianie stron oddać tylko jedną rundę i wygrać 16:6.
Decydująca mapa, czyli Overpass zaczęła się od wymiany punktów, by po chwili Astralis nabrało wiatru w żagle i wypracowało pięć oczek przewagi. To jednak okazało się zbyt mało na doskonale dzisiaj operujących zawodników North, którzy krótko po zamianie stron doprowadzili do wyrównania. Ostatecznie trzecia mapa padła łupem North z wynikiem 16:11, a na konto tej organizacji wpadło 100 tysięcy dolarów. Tytuł MVP turnieju otrzymał MSL.
Nie można przy okazji finału nie wspomnieć o postawie Snaxa i mousesports. Co prawda w półfinale musieli oni uznać wyższość późniejszych triumfatorów całego turnieju, ale po pierwsze – w doskonałym stylu zawodnicy mouse urwali im Dusta2, po drugie z meczu na mecz widać coraz lepsze zgranie zespołu. Myślę, że jeśli tak dalej pójdzie, to na nadchodzącym Faceit Majorze możemy liczyć na całkiem wysoką lokatę zespołu Polaka.
A jak Wam podobał się cały turnieju w Sztokholmie?