Jak walczyć, by wygrać i spożywać chemię z głową? To i wiele innych ciekawych smaczków możemy zobaczyć w kilkunastominutowym gameplayu.
Dwa miesiące przed premierą Kingdom Come: Deliverance redakcja IGN wprowadza nas w najważniejsze aspekty rozgrywki. Jest ona bardzo rozbudowana względem dużej swobody wyborów i otwartego, średniowiecznego świata, w którym miecz i umysł stanowią podobne narzędzie niezbędne do wykonania zlecanych misji.
Jeśli wyczekujecie gry podobnej do Wiedźmina lub Gothica, to zapomnijcie o tym. Co prawda, zalicza się do gatunku RPG, ale wywodzącej się z najczystszej klasyki. Eksploracja świata zachodzi tu o wiele wolniej, walka z przeciwnikami nie jest tak dynamiczna a bliższa strategicznemu ujęciu, a także rozwiązywanie zadań przebiega w trudniejszy sposób, gdyż poziom podpowiedzi jest mocno ograniczony. Jest kilka dróg prowadzących do realizacji przyjętych zleceń i wybór tej jednej właściwej zadecyduje o reputacji bohatera oraz życiu i śmierci niezależnych postaci.
Twórcy wiążą wielkie nadzieje z oryginalnym mechanizmem walki, który możemy obejrzeć na nagraniu. Pozwala on graczom skierować ostrze broni w kilku kierunkach i wygląda to całkiem dobrze, acz efekt psuje nieco zachowanie się NPC-ów na polu bitwy. Oby do lutego w kodzie gry znalazło się kilka poprawek dla AI.
Z tych ciekawszych elementów można wspomnieć o alchemii. Przygotowywanie mikstur jest dość swobodne i staroświeckie, toteż żaden ze specyfików nie doda nam sił bądź tez nie pozwoli widzieć w ciemności. Za to po strzeleniu setki z ziółkami uleczymy żołądek i przyspieszymy proces regeneracji organizmu.
Już dawno nie widzieliśmy gier RPG o tematyce średniowiecznej bez smoków i Gargamelów, więc czekamy na Kingdom Come: Deliverance z dużą obawą o ostateczną jakość. Będziecie giercować w chwili premiery?
Źródło: ign.com