Strona głównaRecenzjeGryPagan Online – recenzja gry

Pagan Online – recenzja gry

Obok World of Tanks czy World of Warships, Wargaming postanowił zaadresować również zupełnie innego gracza. Po czterech miesiącach Early Access światło dzienne oficjalnie ujrzał Pagan Online, Action RPG, który ma swój własny pomysł na dominację w tym gatunku.

Solidna kampania

Pagan Online wita fanów ARPG dokładnie tym, do czego przyzwyczaiła nas większość reprezentantów tego gatunku. Wybieramy swoją postać, przechodzimy pierwszą, prostą lokację i lądujemy w mieście, miejscu wypadowym do wszystkich aktywności w grze. Kolejne misje powoli zapoznają nas z różnymi możliwościami, jakie otwiera przed nami ta lokacja. Poznajemy NPC skupującego niepotrzebne przedmioty, kuźnię do tworzenia ulepszeń czy miejsca gwarantujące nam dodatkowe wyzwania.

Najbardziej interesującym nas jednak tematem jest położony na północy niewielkiego miasta okrągły stół, gdzie przeglądamy dostępne misje. To właśnie tam na początku okazuje się, że cała kampania została podzielona aż na osiem aktów. Każdy z nich składający się z kolei z kilku(nastu) pomniejszych misji.

Chociaż kampania przebiega w miarę płynnie, a często zmieniające się lokacje nie pozwalają zbyt szybko znudzić się aktualnym otoczeniem, misjom brakuje trochę różnorodności. Większość składa się z połączonych wąskimi przejściami, okrągłych przestrzeni, które niespodziewanie wypełniają się wyłażącymi spod podłogi potworami. Po kilku godzinach gry dokładnie wiadomo, gdzie spotkamy wrogów i jak będzie wyglądać każda z lokacji. Z czasem pojawiają się na szczęście mechaniki urozmaicające nieco ogólne tempo gry. Pojawiają się skrzynie, które trzeba znaleźć przed upłynięciem czasu oraz dodatkowe rodzaje misji.

Przeznaczona dla jednej osoby kampania stoi również na stosunkowo racjonalnym poziomie trudności. Prędko nie napotkacie potrzeby powtarzania misji z nadzieją na znalezienie ulepszeń ułatwiających Wam możliwość pokonania kolejnych rywali, ale kiedy traficie na potężnego bossa, musicie naprawdę wiedzieć, jak posługiwać się swoją postacią.

W rezultacie zawodzi głównie fabuła. Kiedy wejdziecie w zakładkę „lore” na oficjalnej stronie gry, widać, że twórcy mieli jasną wizję klimatu, jaki ma towarzyszyć Paganowi. Można to zauważyć nawet po samej stylistyce. Krótkie cutscenki oraz przedstawiane nam stopniowo postacie nie potrafią przekonać gracza do bardziej uważnego śledzenia wydarzeń na ekranie. Szybko dostajemy w twarz jakimiś banałami o szukaniu światła w ciemności i okazuje się, że lepiej będzie spamować Escape w nadziei na szybsze dotarcie do endgame’u.

Uczta dla oka

Tak powinno wyglądać współczesne Action RPG. Większość dostępnych aktualnie na rynku tytułów Diablo-podobnych o aspekt wizualny za bardzo nie dba. Czasami ze względu na to, żeby każdy mógł swobodnie cieszyć się rozgrywką w 60 FPS-ach, ale często również dlatego, że trudno o wizualne rewolucje, kiedy kamera znajduje się nad naszymi głowami. Mimo to Paganowi się udało.

Artstyle jest świetny, postaci wyglądają kapitalnie, a animacje jasno dają do zrozumienia, że mamy rok 2019. Wizualny aspekt gry udowadnia również, że poświęcenie uwagi niektórym detalom potrafi bardzo mocno wpłynąć na satysfakcję czerpaną z rozgrywki.

Swoją przygodę z Paganem zacząłem jako swojego rodzaju barbarzyńca, wielki facet z dwuręczną bronią w rękach. Chociaż większość umiejętności była w miarę oczywista – szarża, whirlwind czy potężne walnięcie w podłogę – czerpałem ogromną przyjemność z gry. Za każdym razem, kiedy siła mojego uderzenia powodowała, że polegli przeciwnicy unosili się nad ziemią, na moich ustach pojawiał się szeroki uśmiech.

Pagan Online jest po prostu ładny.

System walki i zaprojektowanie postaci

Może ciężko będzie w to uwierzyć po tych powyższych peanach na temat warstwy wizualnej gry, ale to właśnie walka jest najmocniejszą stroną Pagan Online. Do wyboru mamy aktualnie dziesięciu różnych bohaterów. Każdy nie tylko wyglądający świetnie, ale również uzbrojony w swój własny zestaw umiejętności. Sporo z nich podąża wcześniej wyznaczonymi już przez gatunek archetypami. Niektóre oferują z kolei zupełnie inne doświadczenie. Różnią się jednak od siebie znacząco, co jest zdecydowanie najważniejszym aspektem.

W przeciwieństwie do większości gier ARPG, Pagan Online pozwala bardzo łatwo zmieniać bohaterów. Jeżeli macie ochotę sprawdzić inną postać, nie towarzyszy Wam to nieprzyjemne uczucie rozpoczynania wszystkiego od nowa. Jest jednak jeden haczyk. Nowych bohaterów trzeba odblokować. Możecie ich przetestować, zobaczyć jak działają na jednym, krótkim poziomie, ale jeśli chcecie grać dalej, czeka Was solidna porcja grindu w poszukiwaniu materiałów.

Jeżeli chodzi o sam system walki, domyślnie mamy do czynienia z czymś pokroju połączenia współczesnego ARPG z grą typu MOBA. Postać kontrolowana jest za pomocą przycisków WSAD, a umiejętności działają w kierunku, gdzie skierowany jest nasz kursor. Chociaż na początku niektórym graczom może się to wydawać nieco dziwne, ostatecznie zdaje egzamin.

Na pozytywne wrażenia znacząco wpływają bohaterowie. Każdy z nich ma bowiem swój konkretny zestaw umiejętności. Możemy przypisywać je do różnych przycisków albo z któregoś z nich zrezygnować, ale nie mamy dużego wyboru. Ze względu na wysokie cooldowny niektórych umiejętności, większość postaci działa bardziej na zasadzie rotacji niż typowego dla wielu gier spamowania dwóch przycisków.

Wyraźnie widać to podczas walk z kończącymi akt bossami, kiedy poprzeczka zostaje postawiona znacznie wyżej i nie stoimy wyłącznie przed zadaniem pokonania kilku fal rywali. Trzeba zdawać sobie sprawę ze stylu gry własnej postaci, rotować poszczególnymi umiejętnościami, korzystać z umiejętności pasywnych i świadomie podejmować decyzje.

Pagan Offline

Jest niestety jedno, poważne „ale”, które czasami potrafi przyćmić całą resztą pozytywów. „Online” w tytule sprowadza się niestety głównie do ciągłego przymusu połączenia z internetem podczas samotnego przechodzenia kampanii. Mimo bardzo mocnego nastawienia na grind i wyraźnego zademonstrowania, że tryb fabularny ma być dopiero początkiem Waszej przygody, jedynym multiplayerem jest przedstawiona jeszcze podczas Early Accessu kooperacja.

Można przeżyć kilka trybów oraz opcji, które są jeszcze w grze niedostępne, oznaczone hasłem „Coming soon”. Można pewnie przymknąć oko na wyjątkowo powtarzalny endgame i krótkie misje, które na dłuższą metę pewnie doprowadzą wielu graczy do szału. Brak jakiejkolwiek interakcji z innymi graczami poza rankingami i spotkaniem kogoś w mieście to jednak wyraźny problem dla tego typu gry.

Szczególnie, że Pagan Online przez długi czas bardzo mocno pachnie Warframem. Wygląda, jakby miał pozmieniać nieco „metę” ARPG. Odblokowywanie postaci, zbieranie materiałów, łatwe przełączanie się pomiędzy klasami, zapowiadana miejscami customizacja postaci… Warframe mocno opiera się jednak na współpracy, na różnorodności zawartości oraz interakcji pomiędzy wszystkimi graczami.

 

W rezultacie z wczesnego dostępu wyszła kolejna gra, która sprawia wrażenie, jakby powinna tam jeszcze trochę zostać. Wizualnie Pagan Online prezentuje się świetnie, rozgrywka robi spore wrażenie i dużą porcją świeżości dla graczy przyzwyczajonych do Path of Exile czy Diablo. Brak bardziej złożonego endgame’u oraz jakiejkolwiek, regularnej interakcji ze społecznością sprawia, że brakuje motywacji do grindu i odblokowywania kolejnych bohaterów.

Zalety

  • Rozbudowana kampania
  • Grafika i artstyle
  • Świetny system walki
  • Różnorodne postaci

Wady

  • Szybko wkrada się powtarzalność
  • Dużo opcji wciąż niedostępnych
  • Brak złożonego endgame’u
  • Gra potrzebuje prawdziwego multiplayera

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Tomasz Alicki
Tomasz Alicki
Szef działu gier. Miłośnik esportu, weteran Call of Duty i zapalony gracz Action RPG. W wolnych chwilach Netflix, dobra książka i World of Warcraft.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię