Strona głównaEsportPGL Major Kraków 2017: Gambit wygrywa w Krakowie!

PGL Major Kraków 2017: Gambit wygrywa w Krakowie!

Takiego finału chyba nikt się nie spodziewał. W najważniejszym meczu PGL Major Kraków 2017 stanęły naprzeciw siebie zespoły Immortals oraz Gambit. Dla obu to pierwszy finał Majora w historii. Kto wygra?

Spotkanie rozgrywane jest w systemie BO3, czyli na maksymalnie 3 mapach. Na początek drużyny wybrały areny, na których przyszło im się zmierzyć. Zawodnicy Immortals zdecydowali się na Cobblestone’a, a gracze Gambit wybrali Traina. Jeśli te dwie mapy nie wyłoniłyby zwycięzcy, to konieczne będzie jeszcze rozegranie Inferno.

Cobblestone: Immortals 16:4 Gambit (1:0)

Mecz na Cobblestonie lepiej zaczął się dla zawodników Immortals, którzy – grając po stronie terrorystów – dość pewnie wygrali rundę pistoletową. Nie dali się zaskoczyć na forcie przeciwników i spotkanie rozpoczęli od prowadzenia 3:0. Jednak pierwsza rund full Gambit nie była dla Brazylijczyków już tak łatwa i to podopieczni Zeusa zdobyli pierwszy punkt w tym finale. Po chwili na tablicy wyników widniał rezultat 3:2, ponieważ sprytem wykazał się Zeus, który mają zaledwie 13HP zdołał uciec przez celownikiem HEN1ego. Pomimo 2 kolejno zdobytych punktów zespół Gambit tracił sporo zawodników, co odbiło się na ich sytuacji finansowej. Nie mieli pieniędzy na pełny ekwipunek, co skrzętnie wykorzystali rywale. W meczu był wynik 4:2. Kolejne rundy również szły po myśli Brazylijczyków, dzięki czemu kompletnie złamali finanse rywali i ostatecznie zwiększyli swoją przewagę do 6 punktów, prowadząc już 8:2. W tym momencie graczom Gambit udało się wygrać jedna rundę, ale za chwilę przegrali kolejną, co zresetowało ich ekonomię. Dzięki temu rywale zdobyli kilka dodatkowych punktów i pierwszą połowę zakończyli prowadzeniem aż 11:4.

W tym momencie gracze Gambit potrzebowali kolejnej rundy pistoletowej, jeśli chcieli myśleć o wygranej. Tego nie udało się zrobić i musiałaby się wydarzyć katastrofa, żeby Immortals przegrali tę mapę. Tym bardziej, że Brazylijczycy po chwili prowadzili już 15:3 i potrzebowali tylko jednego punktu, aby objąć prowadzenie 1:0 w finale PGL Major Kraków 2017. Ten udało się zdobyć bardzo szybko i Cobblestone zakończył się bardzo wysoką wygraną Immortals aż 16:4!

Train: Immortals 11:16 Gambit (1:1)

Train w końcu zaczął się po myśli zawodników Gambit, bowiem to oni zdobyli pierwszy punkt na pociągach. Niestety, dali się zaskoczyć na rundzie force przeciwników i na drugiej mapie mieliśmy remis 1:1. Karuzela nie zamierzała się zatrzymywać i kolejny punkt znowu padł łupem Gambit. Po chwili, dzięki wygraniu 5 kolejnych rund, zawodnicy z Europy Wschodniej prowadzili już 6:1 i to po stronie terrorystów. W tym momencie trudno było sobie wyobrazić ich przegraną. Ale dokładnie w tym momencie przebudzili się ich rywale z Ameryki Południowej, którzy niemal całkowicie zniwelowali stratę i doprowadzili do wyniku 6:7. Jednak końcówka pierwszej połowy należała do Zeusa i spółki, którzy wygrali ją 9:6.

Brazylijczycy bardzo szybko wrócili do meczu wygrywają kolejną pistoletówkę. Pewnie rozegrali też kolejne odsłony meczu na Trainie i na tablicy wyników pojawił się remis 9:9. Jednak to gracze Gambit grali po teoretycznie łatwiejszej stronie antyterrorystów, więc ich sytuacja wciąż była dobra. Po kilku kolejnych odsłonach było wiadomo, że gracze Gambit tanio skóry nie oddadzą. Zeus, mou, hobbit, Dosia i AdreN potwierdzili to w 3 kolejnych rundach, które zostały przez nich wygrane. Przy wyniku 12:9, a później 13:10 wydawało się, że mają mapę pod względną kontrolą. Chociaż wygrywanie kolejnych rund nie przychodziło im łatwo, to jednak przy 15:11 to Brazylijczycy potrzebowali cudu. Ten nie nastąpił i Gambit wygrali Traina wynikiem 16:11. Zwycięzce Majora poznamy dopiero po trzeciej mapie – Inferno.

Inferno: Immortals 11:16 Gambit (1:2)

Ostatnia mapa rozpoczęła się rewelacyjnie dla Gambit. Europejczycy grali po stronie CT i pewnie wygrali 5 pierwszych rund, przy okazji zdobywając sporo pieniędzy, które są tak ważne dla antyterrorystów. Zawodnicy Immortals szybko musieli zacząć zdobywać punkty, jeśli chcieli wrócić do tego spotkania. Pomimo sytuacji 3 na 5 udało im się to zrobić i przy ich nazwie pojawiła się pierwsza runda. Jednak to Gambit wygrali kolejną odsłonę i tym samym zresetowali sytuację Brazylijczyków, co znacząco utrudniło ich sytuację. Tym bardziej, że po chwili Europejczycy prowadzili już 8:1 i było wiadomo, że wygrają pierwszą połowę. Ich sytuacja zrobiła się jeszcze lepsza po kolejnych rundach i ostatecznie po stronie CT zdobyli aż 11 punktów. Była to solidna zaliczka przed dalszą częścią pojedynku z Immortals. Przed drugą połową podopieczni Zeusa wydawali się być faworytami, bo to strona terro uchodzi na Inferno za odrobinę łatwiejszą.

Wygrana pistoletówka dawała zawodnikom Immortals nadzieję na powrót do meczu i ponowne nawiązanie walki. Szybko zmniejszyli stratę z 11:4 do 11:8 i wszystko wydawało się jeszcze możliwe. I właśnie wtedy rewelacyjnym zagraniem popisał się Hobbit, który co prawda miał podłożoną bombę, ale został w sytuacji 1 na 3. Udało mu się zabić wszystkich rywali. Wynik brzmiał 12:8 dla Gambit. Nie dość, że przybliżyło to Europejczyków do wygranej, to jeszcze złamało ekonomię Brazylijczyków. Ci jednak nic sobie z tego nie zrobili i zdobyli kolejny punkt. Po chwili znowu Zeus i koledzy mieli 4 rundy przewagi (13:9). Walka była wyrównana, zażarta i twarda. Po części przez trudną sytuację finansową Immortals nie obronili bomsite’u A i przegrywali już 14:9. Brazylijczykom cały czas brakowało pieniędzy, ale wynik zmusił ich do force’owania i zakupu UMP oraz lepszych pistoletów. Ryzyko się opłaciło, ale to rywale cały czas prowadzili i mieli finanse na zakup pełnego ekwipunku. Przy wyniku 15:10 zwycięzca był już niemal pewien. Stało się zgodnie z oczekiwaniami i Gambit wygrali Inferno 16:10 i cały mecz 2:1!

 

Źródło:

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Damian Jaroszewski
Damian Jaroszewski
Redaktor prowadzący, szef działów esport i hardware

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię