Łatka 4.50 mająca usprawnić system operacyjny konsoli ma również wprowadzić tryb boost. Porównanie może i nie będzie trafione, lecz tryb boost dla PS4 Pro przyniesie poprawę wydajności tożsamą z wyborem przycisku turbo w poczciwych komputerach stacjonarnych.
Sony oferuje skok wydajności na poziomie 14-30% względem gier wydanych z myślą na PS4. Potwierdzają to testy przeprowadzone na starszych tytułach. W Assassins Creed Unity podczas włączonego turbo zyskamy nie tyle dodatkowe fps-y, a bardziej ciągłą płynność 30 kl/s, które względem bazowej wersji przy bardziej wymagających graficznie scenach, ilość klatek nie spada tak drastycznie. Póki co największy wzrost wydajność zauważymy podczas rozgrywki Project Cars. Niniejsza gra wyścigowa działa kapryśnie na konsoli i o stałej liczbie klatkażu można tylko pomarzyć, lecz po wyborze opcji boost nagle możemy ścigać się po rozgrzanym asfalcie i spieczonym piachu praktycznie z 35% poprawą wydajności.
Specyfikację znaną z PS4 Pro można porównać do całkiem dobrego desktopa. Po stronie konsoli znajduje się 8 rdzeniowy Jaguar AMD 2,1 GHz, Radeon GCN o taktowaniu 911Mhz, 8 GB RAM-u i 1 terabajtowy dysk. PC wydajność konsoli równoważy procesorem AMD FX-8350 oraz leniwą wersją Radeona RX480. Wraz z wprowadzeniem turbo boost moc obliczeniowa GPU i CPU PS4 Pro zostanie nieznacznie odblokowana, co bezpośrednio przyczyni się do szybszego skalowania do rozdzielczości 4k i kilkunastu fps-ów więcej. Biorąc pod uwagę wyniki osiągane po uruchomieniu opcji „doładowania mocy”, chcąc otrzymać analogiczną wydajność w komputerach, musielibyśmy przesiąść się z Radka RX480 na kartę zajmującą w rankingu o jedno lub dwa oczka wyżej – np. GTX Titax X, Radeon HD 7990. Tylko jest jedno ale. PS4 Pro kosztuje 1700-1800 zł, a porównywalnej wydajności Pecet przynajmniej o 600 złotych więcej.
Źródło: sm.ign.com