Strona głównaRecenzjeAkcesoriaRazer Blackwidow Elite - klawiatura dla graczy, którzy wiedzą czego chcą

Razer Blackwidow Elite – klawiatura dla graczy, którzy wiedzą czego chcą

Czasem są sytuacje, w których życie zmusza nas do modernizacji zestawu, na którym gramy. Tak było w moim przypadku, kiedy to musiałem zamienić wierną i sprawdzoną klawiaturę Razer Blackwidow Chroma na coś innego.

Mój wybór padł na inny model ze stajni Razera – Blackwidow Elite z przełącznikami Green. To właśnie przełączniki były głównym kryterium przy poszukiwaniu nowej klawiatury. Jestem do tego stopnia przyzwyczajony do zielonych switchy Razera, że nie wyobrażam sobie pracy z żadną inną wersją. Jak już wielokrotnie wspominałem przy okazji testów innych klawiatur, uwielbiam głośno pracujące klawiatury, a nawet Cherry MX Blue są dla mnie nieco za ciche. Tym sposobem padło na wspomnianą Blackwidow Elite.

Specyfikacja techniczna Razer Blackwidow Elite

  • Typ klawiatury: Mechaniczna;
  • Przełączniki: Razer Green;
  • Liczba przycisków: 104;
  • Rodzaj podświetlenia: RGB;
  • Długość kabla: 1,8 m;
  • Rodzaj wtyku: USB;
  • Makra: Tak, z oprogramowaniem;
  • Anti-Ghosting: Pełny;
  • Wymiary: 447 x 233 x 43 mm;
  • Masa: 1690 g;
  • Dodatkowe: chwytak do wyjmowania przycisków;
  • Cena: ok. 600 złotych;

Wygląd, jakość wykonania i ergonomia

Urządzeniom Razera często można zarzucić pewne wady, ale na pewno nie to, że są kiepskiej jakości. Podobnie jest w przypadku mojej nowej klawiatury. Górę obudowy wykonano solidnego metalu, a dół z grubego plastiku, który zarówno w dotyku jak i kolorze bardzo przypomina górę. Wszystko więc do siebie dobrze pasuje i nie ma mowy o jakimkolwiek wyginaniu się, czy wydawaniu niepokojących dźwięków. Elementy zostały niemal idealnie spasowane, widać jedynie bardzo delikatne chybotanie klawiszy na boki, ale nie znam klawiatury, której udało się tego efektu uniknąć. Klawisze w całości wystają ponad powierzchnię obudowy, łatwo więc się ją czyści.

Razer-Blackwidow-Ultimate-8

Do zestawu dołączono poduszkę pod nadgarstki, łączoną z obudową na magnes – z początku obawiałem się wytrzymałości tego rozwiązania, ale okazało się, że magnes jest na tyle mocny, że nie ma mowy o przypadkowym poruszeniu poduszki. Jej powierzchnię pokryto czymś przypominającym skórę, ale ponieważ nie miałem jeszcze okazji korzystać z klawiatury w trakcie upałów, to ciężko mi powiedzieć czy ma ona wpływ na pocenie się rąk. Wiem natomiast, że póki co nie ma ona żadnych odgnieceń ani innych śladów użytkowania. Dodatkowy plus to elegancko wykonane przyciski multimedialne, umieszczone ponad klawiaturą numeryczną – szybko przekonacie się jak dobre i praktycznie jest to rozwiązanie.

Razer-Blackwidow-Ultimate-2

Na spodzie urządzenia znajdziemy kanalik na kabel, oczywiście urządzenie nie mogło również zostać pozbawione nóżek, które lekko je podnoszą. Składają się one z dwóch, niezależnych części, możemy więc regulować wysokość w dwóch pozycjach (oprócz “zerowej”).

Razer-Blackwidow-Ultimate-5

Natomiast obudowa klawiatury jest na tyle wysoka, że szczerze mówiąc nawet nie czułem potrzeby by z nich korzystać. Więcej czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do korzystania na powrót z podkładki pod nadgarstek niż z ułożonej “na płasko” klawiatury.

Klawisze, podświetlenie i oprogramowanie

Jak już wiecie po przeczytaniu specyfikacji, Razer Blackwidow Elite wyposażono w pełen zestaw 104 klawiszy, w tym blok numeryczny. To, w połączeniu z metalem, z którego wykonano obudowę, sprawia, że urządzenie swoje waży. Prawie 1,7 kg to sporo i raczej klawiatura średnio będzie się nadawała by zabierać ją ze sobą na turnieje. Gdy szukałem nowej klawiatury, zależało mi na tym, by przełączniki były jak najbardziej głośne i “klikające” – takie moje małe skrzywienie, które powoduje, że ciężko mi się testuje urządzenia z czerwonymi switchami. Dlatego też wybrałem po raz kolejny Razera i to z zielonymi mechanizmami – to prawdopodobnie najgłośniejsze przełączniki na rynku. Nie każdemu więc będą pasować, szczególnie, jeśli ktoś sporo gra lub pracuje po nocach. Z drugiej strony – są też jednymi z najbardziej wytrzymałych. Producent chwali się, że Greeny wytrzymują około 80 milionów aktywacji.

Razer-Blackwidow-Ultimate-3

Każdy przycisk można niezależnie konfigurować dzięki dołączonemu oprogramowaniu Razera – Synapse 3. Pozwala ono nie tylko konfigurować makra czy zamieniać między sobą działanie każdego z klawiszy, ale też zapisywać własne profile, umieszczane potem w chmurze. Można stworzyć do 5 tego rodzaju indywidualnych profili. Klawiatura ma również własną, wbudowaną pamięć do ich przechowywania i szybkiego dostępu, jeśli nie mamy akurat możliwości pobrania ustawień z chmury. O funkcjach takich jak N-Key Rollover czy Anti-Ghosting nie będę się szerzej rozpisywał bo w aktualnie dostępnych modelach, szczególnie z tej półki cenowej, jest to po prostu standard.

Razer-Blackwidow-Ultimate-10 Razer-Blackwidow-Ultimate-11

Razer Synapse 3 pozwala także na niemal nieograniczone konfigurowanie podświetlenia. Każdy klawisz wyposażono w osobną diodę RGB, a niezwykle rozbudowane opcje w oprogramowaniu sprawiają, że tak naprawdę ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia. I widać to chociażby wtedy, gdy przeglądamy efekty świetlne stworzone przez innych użytkowników – setki takich ustawień możemy sobie pobrać z Sieci. Jednak przy okazji podświetlenia mam dwa “zarzuty”. Po pierwsze, sekcja oprogramowania odpowiedzialna za podświetlenie (a szczególnie – import ustawień) jest trochę mało intuicyjna i chwilę zajmuje zanim rozkminimy jak wczytać pobraną konfigurację. A po drugie, sama klawiatura jest dość ciemna – mam tu na myśli fakt połączenia czarnej obudowy i klawiszy z niewielkimi tylko wycięciami na znaki, co sprawia, że przedostaje się stosunkowo niewiele światła. W moim poprzednim modelu było to nieco lepiej rozwiązane – powierzchnia pod klawiszami była biała, odbijała więc światło. Wolę takie rozwiązanie, w połączeniu z regulacją jasności – w modelu Blackwidow Elite musiałbym wymieniać nakładki na wykonane z białego plastiku. Ogromnym plusem podświetlenia jest natomiast opcja dopasowania do ogrywanego aktualnie tytułu czy korzystanie z kolorów systemowych.

Podsumowanie i ocena

Razera Blackwidow Elite polecam przede wszystkim osobom, które wiedzą czego chcą i mają sprecyzowane wymagania wobec sprzętu tego typu. Nie ma sensu by osoba, która nie gra za dużo i której nie zależy na wielu opcjach konfiguracyjnych ani na wytrzymałości, wydawała w okolicach 600 złotych za klawiaturę. Jeśli jednak oczekujecie najlepszego wykonania, rozbudowanego oprogramowania i niemal “pancerności”, a nie przeszkadza Wam cena – to będzie klawiatura dla Was. Ode mnie solidne (jak cały Razer Blackwidow Elite) 9/10.

Ocena: 9/10

Zalety

  • głośność i „twardość” przełączników
  • zastosowane materiały
  • jakość wykonania
  • solidność i „niezniszczalność” (kosztem wagi)
  • wygodna podkładka pod nadgarstki
  • pokrętło głośności i dedykowane przyciski multimedialne

Wady

  • cena (ale jest uzasadniona)
  • brak bloku dodatkowych klawiszy dla makr
  • pojedynczy kabel audio
  • waga i rozmiary
  • mało intuicyjne oprogramowanie
  • jest dość „ciemna”

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię