Podsumowanie
Czas wygłosić mowę końcową. Oskarżony nie przyznał się do żadnego postawionego mu zarzutu, więc los uRage Mechanical jest nie tylko w moich, ale także i w waszych rękach. Jako gamingowi ławnicy musicie sami przejrzeć przygotowany materiał recenzencki, wyłapać z niego najważniejsze fakty i podjąć jedyną słuszną decyzję.
Osobiście uważam, że niniejsza klawiatura mechaniczna nie jest najgorszego sortu. Podziwiam ją za solidne wykonanie, dobrą rejestrację wybieranych komend i przyzwoite podświetlenie. Nadgarstnik także jest niczego sobie, choć mógłby być większy lub wydzielony na dwie dłonie. I jeszcze przewód w oplocie na pewno sprawia, że jakość sprzętu rośnie w moich oczach. Wspomniane cechy poniekąd uniewinniają producenta. Pozwalają wierzyć, że mamy do czynienia z urządzeniem typowo do gier. Aczkolwiek po zapoznaniu się z aktami sprawy jestem przekonany o tym, że nie jest całkowicie bez winy. Szczególnie w kwestii przełączników, od których wieje budżetowość.
Możemy oszukiwać się, że w cenie do 200 zł nie da rady nic lepszego kupić, ale jaki byłby tego cel. Przecież idealną alternatywą może być chociażby klawiatura Gamdias Hermes M1. Natomiast dokładając do interesu około 30 zł możemy wyrwać markową Corsair K66 z przełącznikami przeznaczonymi do gier MX Cherry Red. Wszystko zależy od własnych preferencji i poszukiwanego stylu działania akcesorium. Jeżeli ma to być pierwsza przesiadka z membranowca na mechanika to czemu nie, każde nowe doświadczenie przyda się w drodze do kupienia idealnej klawiatury. W przeciwnym wypadku nie daje Wam gwarancji, że Wasze życie będzie bardziej radosne, co najwyżej podświetlone.
Ostateczna ocena: 6-/10
[pm]+solidna obudowa
+łatwość czyszczenia
+podświetlenie, które nie kłuje w oczy
+przewód USB w oplocie
-charakterystyka pracy przełączników
-nadgarstnik tylko na jedną dłoń
-sztuczne zwiększenie powierzchni klawiatury
-ubogie w opcje oprogramowanie[/pm]
Źródło: