Wygląd

Strona głównaRecenzjeRecenzja MSI Nightblade MI3 - mini-komputer, który spełnia gamingowe marzenia?

Recenzja MSI Nightblade MI3 – mini-komputer, który spełnia gamingowe marzenia?

Wygląd

W świecie opanowanym przez ogromne jednostki komputerowe małe konstrukcje stają się jeszcze bardziej wyraziste i pożądane przez amatorów cyfrowych doznań. Smukła aparycja może pociągać graczy, ale też jest dobrym rozwiązaniem w przypadku, gdy poszukujemy filigranowego potworka, który zajmuje mało miejsca i jest łatwy w transportowaniu. Taki jest właśnie Nightblade MI3… niepozorna skrzyneczka o charakterystycznym stylu. Mierzy zaledwie 128 x 342 x 268 mm. Przykładając ją do pełnowymiarowego sprzętu poraziła mnie różnica proporcji, która w tym przypadku wyniosła na oko 3:1. Mniejszy rozmiar przekłada się także na dwukrotnie niższą masę – nieco ponad 6 kilogramów.

Aczkolwiek format obudowy to nie jedyna cecha charakterystyczna dla mini komputerka. Odkładając na bok aspekty techniczne wzrok przykuwa jego nowoczesny design. Przednia część obudowy jest dość interesująco zaprojektowana. Geometrycznie izometryczna z delikatnie strzelistą strukturą. Wyróżnia ją logo ze smokiem, dwa panele RGB i wyloty powietrza zaakcentowane czerwona siatką. Nie wiem dlaczego, ale miałem wrażenie jakby Nightblade uciekał w stylistykę Porshe Design, co oczywiście bardzo dobrze świadczy o projektantach MSI. W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o dwóch zaślepkach (możliwy montaż napędu na płyty) i prawym bocznym panelu, gdzie znajdziemy przycisk zasilający oraz złącza USB 3.0 typ C, USB 2.0 i osobne gniazdo na mikrofon i słuchawki.

  

Spoglądając na boczne ścianki raczej podziwiałem je bez zachwytu. Lewa strona osłania podzespoły przed niebezpieczeństwem z zewnątrz, prawa zaś trochę podziurkowana dla ułatwienia przepływu powietrza z karty graficznej zamontowanej do góry nogami w pionie.

Na tyłach, jak to w kompach, o wiele więcej się dzieje. Mamy tutaj komplet przydatnych złączy wyprowadzonych z płyty głównej i karty graficznej. Wśród nich:

  • 1x DisplayPort
  • 2x HDMI
  • 1x DVI-D
  • 1x RJ45
  • 2x USB 3.1 Typ A
  • 4x USB 2.0
  • 5 gniazd audio
  • 1x SPDIF

Dreszczyk emocji zarezerwowany jest dla osób, które zdecydują się zajrzeć do środka obudowy. Dwie śrubki, chwila szarpania z boczną płytą i jesteśmy w kabinie. A tam czeka na nas prawdziwa niespodzianka. Zapomnijcie o standardowej organizacji przestrzeni. W tym przypadku MSI mając do zaplanowania tak mało miejsca musiało wykazać się sporym sprytem. Najbardziej wysunięta jest karta graficzna Nvidii ułożona wertykalnie przy użyciu dodatkowego mostka.

Pod nią jest jeszcze większa rewelacja – specjalnie zaprojektowany układ chłodzenia CPU. Aluminiowy radiator jest przykręcony do tylnej części obudowy w obszarze wylotu powietrza. Od niego wyprowadzone są dwie długie miedziane rurki cieplne bezpośrednio stykające się z bazą procesora. Zastosowanie autorskiego układu chłodzenia jest zrozumiałe, bowiem na klasyczne wieżyczki, czy też niskoprofilowane zestawy nie ma tutaj miejsca.

Podobny los spotkał zasilacz. Mały metraż obudowy wymusił na producencie montaż PSU o niskim profilu konstrukcji. Niepokoi trochę krzątanina przewodów zalegających tuż obok niego, jednak biorąc pod uwagę pojemność 10 litrów, to inżynierowie i tak wykazali się niezwykłą pomysłowością.

Ponieważ cel uświęcał środki wymagana była niestandardowa płyta główna. I faktycznie taka jest… Ku mojemu zaskoczeniu sloty na pamięć RAM zostały wlutowane z dwóch stron płyty. Gniazdo na dysk formatu M.2 znajdziemy na tyłach, a półki dla dysków 2,5” i 3,5” zaprojektowano w pionie i w poziomie. Mimo zakręconego designu na oko wygląda to bardzo praktycznie i przemyślanie.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Grzegorz Rosa
Redaktor, szef działów gry i audio

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię