Drodzy Czytelnicy, mówi Wam coś nazwa „osu!” ? Jeśli nie – nie przejmujcie się, nie oznacza to, że ostatnie kilka lat spędziliście z dala od cywilizacji i przegapiliście jakieś niezwykle ważne dla gamingowego świata wydarzenie – ja też jeszcze do niedawna niewiele na ten temat wiedziałem. Ale mimo wszystko osu! warto poznać, bo nasi rodacy zostali wczoraj Mistrzami Świata osu! 2017.
W dużym skrócie, osu! polega na odpowiednim reagowaniu na pojawiające się na ekranie kształty i symbole. Reakcje mogą być różne, w zależności od konkretnego symbolu jaki zobaczymy na monitorze, a wszystkiemu przygrywa odpowiednio dopasowana muzyka. Powyżej możecie zobaczyć jak wygląda przykładowy etap w tej grze. Brzmi prosto? Przestaje się takie wydawać gdy zobaczymy jakie tempo zostaje narzucone zawodnikom na większości etapów. A dla lepszego zobrazowania, starcie Polaków z Koreańczykami z Mistrzostw Świata w 2015 roku:
[you tube=sVFu3YZXF10]
A tu przykładowe wykorzystanie jako kontrolera… tabletu:
[you tube=nUFJKLjD-Mg]
Widząc rozgrywkę w osu! łatwo zrozumieć dlaczego niektórzy polecają ten tytuł jako formę rozgrzewki przed grą w inne esportowe tytuły – kilka rundek w ten tytuł i headshoty w CS-ie powinny siadać jak złoto. 😉
Ale wróćmy do wyniku Polaków na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Dzięki swojej pewnej grze w fazie play-off znacznie ułatwili sobie zadanie, bo do pokonania mieli jedynie główną drabinkę turnieju, czyli starcia z zawodnikami z Austrii, Brazylii, Wielkiej Brytanii oraz – w finale drabinki wygranych – drużyną Stanów Zjednoczonych. Nie spadli do drabinki przegranych, uniknęli więc konfrontacji chociażby z wyżej wspomnianymi zawodnikami Korei Południowej, która zawsze należała do światowej czołówki sceny osu!. Natomiast z reprezentantami Stanamów przyszło nam się zmierzyć jeszcze raz, ponieważ Amerykanom udało się wyratować z drabinki przegranych i tym sposobem trafili do głównego finału, gdzie czekali na nich Polacy. Tu nasi zawodnicy po raz kolejny pokazali swoją wyższość, zgarniając nie tylko mistrzowski tytuł, ale również prawie 2,5 tysiąca dolarów do podziału pomiędzy sześciu zawodników.
Oto jak wyglądało finałowe starcie – mecz nr 1:
[you tube=-rpVz8ftwTg]
Mecz nr 2:
[you tube=iv1CkRG6UJU]
Źródło: wł.