Riot Games przygotowuje się do zmniejszania wydatków przeznaczonych na zawody esportowe. Informacja taka pojawiła się po sugestiach, że firma tnie koszty realizacji wydarzeń esportowych.
Podczas weekendowej transmisji League of Legends Championship Series, komentator Andy ‘Vedius’ Day oświadczył, że chociaż może uczestniczyć w finałach w tym roku, to prawdopodobnie nie poleci do Korei, gdzie odbywa się turniej. Dzieje się tak dlatego, że transmisja będzie realizowana w Los Angeles, gdzie mieści się siedziba Riot. Zapytany o powód sytuacji, Vedius odparł, że tak jest taniej. Stwierdził również, że Riot zawsze grał w Los Angeles i resztę rzeczy też chcą tam robić.
Fani dowiedzieli się później, że tylko zawodnicy Ovilee i Sjokz będą na miejscu w Korei podczas całego turnieju. Inni gracze i ekipa wezmą udział w Wielkim Finale. Gry, fazy grupowe, ćwierćfinały i półfinały będą transmitowane w języku angielskim z Ameryki. To, w połączeniu z Mid-Season Invirational odbywającym się w studiach oraz wiosennych finałach NA LCS, odbywającym się w 1000-osobowej hali, skłoniło niektórych fanów do wniosku, że Riot mocno tnie koszty.
W poście na Reddit, Derric „FearGrom” Asiedu odpowiedział na te zarzuty mówiąc, że firma nie chce po prostu zmniejszać wydatków na esport. Riot ma teraz „trenować samodyscyplinę związaną z ograniczaniem wydatków”.
W dalszej części wypowiedzi Asiedu możemy przeczytać:
Ogólnoświatowy esport kosztuje Riot ponad 100 milionów dolarów rocznie. Jesteśmy dojrzałą firmą i chcemy, aby w przyszłości koszty były zgodne z przychodami. Teraz gdy zbudowaliśmy coś niesamowitego, zaczniemy ćwiczyć więcej samodyscypliny trzymając się ograniczeń finansowych.
FearGorm sugeruje również, że Riot wciąż zwiększa wydatki na esport argumentując to tym, że tegoroczny turniej ma być najdroższym z dotychczasowych. W tym roku Riot ma rok przejściowy, w którym eksperymentuje z ograniczaniem kosztów w niektórych miejscach, aby zweryfikować jak mocno fani to odczują. Firma planuje także zwiększyć przychody w ciągu najbliższych lat, o ich działaniach mamy przekonać się wkrótce.
Mówiąc najprościej hajs musi się zgadzać. I w zasadzie nie ma się co dziwić, firma nastawiona jest na przynoszenie zysków. Miejmy nadzieję, że przez to nie spadnie jakość eventów.