Wznowienie sprawy o gwałt może zniszczyć cyfrową karierę Ronaldo. EA nie zamierza promować swojej gry przy pomocy „gwiazdy” takiego formatu.
Sprawa o gwałt wraca do Ronaldo, niczym piłka odbita od muru piłkarzy. Tym razem jednak jego kariera ucierpi bardziej, a na pewno ta cyfrowa. Rzekoma ofiara napaści seksualnej, Kathryn Mayorga zdradziła w niemieckim czasopiśmie Spiegel, że piłkarz wyłożył pieniądze, aby nabrała wody w usta. Wygląda jednak na to, że albo zapłacił jej za mało lub kobieta wykorzystała okazję do zdyskredytowania Ronaldo za nieudaną randkę. Pomijając jednak jej uczciwość, policja z Las Vegas postanowiła wznowić śledztwo.
Ponieważ tymczasowo do bożyszcza tłumów przykleiła się niebezpieczna łatka gwałciciela, Ronaldo także znalazł się na cenzurowanym u Elektroników. I nie powinno to dziwić, bowiem dość mocno zaangażowany jest w promowanie FIFY 19. Jego twarz wisi na okładce gry, jak i wizerunek sportowca wykorzystano w wielu materiałach promocyjnych prezentowanych w telewizji i w internecie.
I jak każdy wydawca, EA niepokoi się, że piłkarz może negatywnie wpłynąć na wartości kultywowane przez firmę (tu jednak prędzej chodzi o spadek sprzedaży, aniżeli o moralność, gdyż EA także ma sporo za uszami).
Widzieliśmy niepokojące doniesienia w sprawie zarzutów stawianych Cristiano Ronaldo. Dokładnie śledzimy sytuację, ponieważ od zawodników zamieszczanych na okładkach i ambasadorów wymagamy korelacji ich zachowania względem wartości propagowanych przez naszą firmą
Sam piłkarz stanowczo odrzuca zarzuty, acz to za mało dla EA, by mogła być obojętna wobec sytuacji. Dlatego stopniowo zaczęły znikać treści reklamowe z jego wizerunkiem. Na stronie EA nie ma już dużego baneru z zawodnikiem Juventusu, także na Twitterze zmieniono koncepcję strony głównej. Jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana zbyt szybko, to wielce prawdopodobne, że na okładce gry znajdzie się inny bohater…