Gigabyte wprowadził do sprzedaży nowe urządzenie o nazwie Aorus GTX 1080 Gaming Box. To nic innego, jak zewnętrzna karta graficzna, która z laptopa można stworzyć prawdziwego potwora, zdolnego do uruchomienia każdej gry. Trzeba tylko spełnić jeden warunek.
Tym warunkiem jest posiadanie laptopa ze złączem Thunderbolt 3, gdyż tylko ono jest obsługiwane przez Aorus GTX 1080 Gaming Box. Skąd taka decyzja firmy? Powód jest bardzo prosty, wręcz prozaiczny – standard Thunderbolt 3 radzi sobie z przesyłaniem odpowiedniej ilości danych, potrzebnych od obsługi zewnętrznej karty graficznej. Ot cała filozofia. Niestety, dla wielu osób może się to okazać sporym ograniczeniem. Złącza Thunderbolt 3 można znaleźć praktycznie tylko w nowszych laptopach.
Aorus GTX 1080 Gaming Box ma wymiary 212 x 96 x 162 mm i waży 2,37 kg. Jak nazwa wskazuje – we wnętrzu umieszczono kartę graficzną GeForce GTX 1080 z 8 GB pamięci RAM GDDR5X wraz z 450-watowym zasilaczem 80 Plus Gold. Grafika może działa w jednym z dwóch trybów. W Gaming zegar bazowy rdzenia został ustawiony na poziomie 1607 MHz, ale w Boost dobija do wartości 1733 MHz. Drugim trybem jest OC, w którym zegary ustawione są na wartościach 1632 i 1771 MHz. W obu przypadkach pamięci pozostawiono na standardowym taktowaniu 10 GHz (efektywnie).
Na tym specyfikacja zewnętrznej karty graficznej się nie kończy. Gaming Box wyposażony jest w całkiem spory zestaw złączy. Znajdziemy między innymi trzy wyjścia DisplayPort 1.4, jedno HDMI 2.0, jedno Dual-Link DVI-D oraz cztery złącza USB 3.0, w tym jedno z szybkim ładowaniem (WC 3.0 i PD 3.0). Oczywiście jest to sprzęt gamingowy, więc nie mogło zabraknąć podświetlenia LED Gigabyte RGB Fusion. Cena? Nie jest mała. Za Aorus GTX 1080 Gaming Box trzeba zapłacić około 750 dolarów. Zwykłego GTX-a 1080 można kupić już za 550 dolarów, więc przebitka jest dość spora.
Czy zewnętrzna karta graficzna to opłacalny interes? Nie wydaje mi się. Wiele zależy od samego laptopa. Jeśli dysponuje niezłym procesorem, a my nie mamy na co wydawać pieniędzy, to Gaming Box może być jakąś alternatywą. W przypadku gorszych CPU nadal uruchomimy wszystkie gry, ale efekty i tak będą dalekie od idealnych, więc można powiedzieć o zmarnowanej kasie. Zresztą urządzenie tego typu sprawia, że laptop staje się tak naprawdę ubogą stacjonarką, co już kompletnie nie ma sensu.
A jakie jest Wasze zdanie na temat zewnętrznych kart graficznych?
Źródło: Gigabyte