Za mało, za krótko, za szybko!
Jak więc widzicie, grę uważam za wykonaną może nie rewelacyjnie, ale na pewno solidnie. To, co mi się w niej nie spodobało, to przede wszystkim skromna zawartość. Rozumiem ideę gry-usługi, ale skoro aktualnie Amazon emituje już trzeci sezon TGT, to dlaczego z poprzednich dwóch sezonów jest dostępne zaledwie po jednym odcinku? Sezon 3. jest aktualizowany na bieżąco, a gracz nie traci dostępu do poprzednich jego epizodów, szkoda więc, że autorzy nie zastosowali podobnego zabiegu w przypadku poprzednich dwóch. Tym bardziej, że przejście jednego odcinka to nieco ponad godzina zabawy, z której samo granie jako taka to jakieś 20 minut. Poza tym nie wiadomo, czy po 3. sezonie Amazon przedłuży z prowadzącymi umowy na kolejne. Jeśli i wtedy autorzy gry zostawią graczom zaledwie jeden odcinek z całego sezonu, będzie to niesamowicie mało. Dostęp do gry kosztuje co prawda 60 złotych (w sklepie Microsoftu), więc nie są to jakieś ogromne pieniądze, ale tych kilka odcinków to prawie jak wersja demo. Wiem, że z czasem będzie ich więcej (jeden sezon to, o ile mnie pamięć nie myli, 12-13 odcinków), ale to nadal 12-13 godzin zawartości i jakieś 4 godziny gry.
Trudno mi więc ocenić The Grand Tour Game na więcej niż 6,5 punktu. Gra jest wykonana porządnie, ale nie powala i nie zamiata graczem podłogi. Daje sporo frajdy, ale trwa ona bardzo krótko. Jako “okoliczność łagodzącą” można dodać tryby gry wieloosobowej, w tym split screen, doskonale więc sprawdzi się na posiadówy ze znajomymi. Jest jak ulubiony posiłek w fast foodzie – spełnia chwilową potrzebę, oferując przy tym trochę przyjemności, po której jednak szybko ucieka wspomnienie. Może jeśli na koniec 3. sezonu autorzy udostępnią wszystkie odcinki, będę mógł ocenić ten tytuł nieco wyżej.
Recenzja powstała w oparciu o wersję na konsolę Xbox One X.
Ocena: 6/10
Zalety
|
Wady
|