Pedro Pascal, grający rolę Joela w serialowej ekranizacji The Last of Us, przyznał, że nie grał w żadną z gier. Nie chciał za bardzo wcielić się w postać Joela w serialu, żeby nie zacząć jej imitować.
W wywiadzie dla serwisu GQ Pascal został zapytany o znajomość serii The Last of Us. Najpierw powiedział, że próbował grać w pierwszą część, ale potem oddał pada swojemu siostrzeńcowi, a sam uznał, że nie ma odpowiednich umiejętności by przejść grę. Potem zaczął obserwować jak gra jego siostrzeniec, ale to był jego jedyny kontakt z grą. Aktor przyznał, że to głównie dlatego, że nie chciał „za bardzo” wejść w rolę Joela.
Aktor zdradził też, że postać wywarła na nim ogromne wrażenie, jak zresztą cała gra. To właśnie dlatego powstała obawa o imitowanie. W jednych okolicznościach mogło być słuszne, ale w innych, zdaniem aktora, już nie. Dlatego zależało mu na wytworzeniu zdrowego dystansu. Aktor postanowił tutaj zaufać scenarzystom serialu – Craigowi Mazinowi oraz Neilowi Druckmannowi – wierząc, że w odpowiedni sposób zbudują postać Joela.
Zobacz: Gracze PlayStation wykorzystują exploit żeby kupić taniej PS Plus Premium
Co zrozumiałe, w odpowiedzi o to, jak blisko serial trzyma się gier, Pascal odpowiedział mocno wymijająco. Jego zdaniem serial jest bardzo kreatywnym sposobem wyrażenia tego, co jest ważne, ale też zachowując najważniejsze elementy związane z grą. Mają to być też elementy, które niekoniecznie bierze się pod uwagę w pierwszym skojarzeniu. Porównał też serial na motywach gry do disneyowskiego Mandalorianina, w którym również gra.