Ubisoft pozwał do sądu holenderską firmę MizuSoft, która zajmowała się zarabianiem kasy na płatnych cheatach do Rainbow Six Siege. Firma na tym procederze zarobiła na sprzedaży oprogramowania setki tysięcy dolarów.
Według Ubisoft, aplikacje tworzone przez pozwanych hakerów pozwalały m.in. na podniesienie zadawanych obrażeń, pokazywać ukrytych przeciwników. To powodowało zaburzenie balansu rozgrywki w Rainbow Six Siege.
Co ciekawe, firma MizuSoft została zarejestrowana na nieletniego gracza o pseudonimie J.V.L. To powoduje, że nie można ujawnić jego tożsamości. Według treści oskarżenia, w procederze sprzedaży oprogramowania brała udział również matka chłopca.
Zobacz: Sony rezygnuje ze sprzedaży Modern Warfare w Rosji
Na oficjalnej stronie sprzedawcy cheatów, możemy przeczytać, że priorytetem dla nich jest tworzenie oprogramowania niewykrywalnego przez grę. Dostęp do oprogramowania można było nabyć w formie subskrypcji za 77 dolarów na miesiąc.
Według doniesień, Ubisoft wydał sporo pieniędzy na próbę zablokowania możliwości używania podobnych programów. Jednak bezskutecznie. Co ciekawe J.V.L. we wrześniu wystąpił w BBC w programie na temat cheatów i hakerów w grach online. Chłopak nie krył zadowolenia ze swojego produktu.
Zobacz: Destiny 2 – do gry trafił nowy, egzotyczny łuk. Oto jak go zdobyć
Z pewnością teraz czeka go proces, a potem dobra praca jako programista, chyba, że Ubi załatwi mu długą odsiadkę.