Gatunek Battle Royale święci w ostatnich miesiącach tryumfy. Gracze pokochali ten tryb gry. Jednak poszczególnych produkcji pojawiło się tyle, że niektórzy zaczynają mieć dosyć. Być może powiewem świeżości okaże się Valhall, czyli Battle Royale w czasach Wikingów.
Valhall to nowa gra, która nie jest tylko samym Battle Royale, ale nie ma co ukrywać, że będzie to najważniejszy tryb rozgrywki. Kluczowe w produkcji jest to, że nie będzie to kolejna strzelanka z futurystycznymi czy bardziej realistycznymi karabinami i pistoletami. W Valhall wcielimy się w jednego z Wikingów, który do dyspozycji będzie miał miecze, topory, tarcze, łuki i wszelkiej maści broń białą.
Zobacz: W tym kraju granie w PUBG jest przestępstwem
Twórcy zapewniają, że udało im się stworzyć satysfakcjonujący system walki, który opiera się na unikach, blokach i atakach, uzależnionych od rodzaju wykorzystywanej broni. W każdej chwili możliwe będzie przełączanie się między widokiem z perspektywy pierwszej i trzeciej osoby. Deweloper Blackrose Arts zapewnia też, że zamierza słuchać graczy i dlatego chociażby wcześniejsze testy. Poza tym zadeklarowali, że nie pojawią się żadne elementy pay-to-win lub lootboksy, ale nie zabraknie elementów kosmetycznych.
Zobacz: Twórca PUBG odchodzi od gatunku Battle Royale
Aktualnie gra wchodzi we fazę wczesnej alfy, w której udział mogą wziąć tylko osoby, które wsparły produkcję na Indiegogo. Testy będą ograniczone przez NDA (non disclosure agreement), czyli umowę o zachowaniu poufności. To oznacza, że na pierwsze opinie i recenzje przyjdzie nam poczekać do oficjalnej premiery. Jednak poniższe wideo pokazuje, że może to być bardzo ciekawa produkcja.