Strona głównaWiadomościVidego Games Live 2017 - relacja i wrażenia

Vidego Games Live 2017 – relacja i wrażenia

Katowice i Górny Śląsk są związane z grami video jak mało które miasto w Polsce. To one co roku stają się światową stolicą esportu przy okazji IEM, tu znajduje się ESL Arena, gdzie odbywa się wiele prestiżowych turniejów esportowych, tutaj powstała pierwsza z wielu Cybermachin czyli pubów dla graczy, w końcu to tutaj swoją siedzibę ma wiele firm tworzących gry… A od trzech lat to właśnie w Katowicach organizowane są polskie edycje koncertów Video Games Live, a ja chciałbym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z tego co w minionym tygodniu działo się w sali koncertowej NOSPR.

Pomysł koncertów Video Games Live zrodził się 15 lat temu w głowie amerykańskiego twórcy muzyki do gier, Tommy’ego Tallarico. Chciał on w ten sposób przekazać publiczności jak ważnym elementem kultury stały się gry – jak wielką są inspiracją dla wielu osób i jakich przeżyć mogą dostarczać. Chodzi też o to, by graczy zachęcić do pojawiania się w salach koncertowych, a miłośników muzyki symfonicznej – do grania. Od tamtego czasu jeździ ze swoim projektem po całym świecie, a w podróży tej towarzyszą mu jego koleżanki i koledzy z branży, tworząc niesamowite show, złożone z muzyki do najbardziej znanych tytułów w aranżacjach na orkiestrę symfoniczną i chór. W Polsce w projekcie bierze udział Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia oraz chór Camerata Silesia, a zaproszonymi gośćmi specjalnymi byli tym razem – irlandzka dyrygent i kompozytorka muzyki do wielu gier Blizzarda (m.in. World of Warcraft) oraz Marcin Przybyłowicz, twórca muzyki do gier CD Projekt RED – m.in. Wiedźmina 3. Jako wokalistka w jednym z utworów wystąpiła również Gabriela Szymańska, ale o tym pod koniec relacji.

Tegoroczne dwa koncerty – oba wyprzedane „na pniu” – były już 434 i 435 jakie powstały w ramach trasy VGL. Jest to tym samym absolutny rekord Guinnessa jeśli chodzi o długość trwania trasy koncertowej z orkiestrą symfoniczną, który w dodatku ciągle jest podbijany. Z racji tego, że był to już trzeci rok z rzędu kiedy Tommy Tallarico odwiedził nasz kraj, można było się zastanawiać na ile wyjątkowy będzie tegoroczny show, a na ile pojawią się powtórzenia. Te drugie, owszem, były, ale tylko w postaci niektórych filmików przerywnikowych oraz żartów Tommy’ego 😉 – choć pojawiły się i nowe smaczki dla koneserów, na przykład kartonowe pudło, czyli element charakterystyczny z gier z Solid Snakie’iem, które nagle „wkroczyło” na scenę. Oczywiście w playliście koncertu nie mogło zabraknąć pewnych zawsze oczekiwanych „hitów” jak np. motyw z The Elder Scrols: Oblivion, ale było też mnóstwo nowości. Czy wiedzieliście na przykład, że orkiestra symfoniczna znakomicie naśladuje dźwięki z gry PONG? Zgromadzona w sali koncertowej widownia mogła usłyszeć też utwory z takich gier jak Castlevania, Chrono Trigger, seria gier z Soniciem, The Legend of Zelda, z gry League of Legends, HALO i wiele, wiele innych. Był nawet mały miks utworów ze starych, arcade’owych automatów – pojawił się tam m.in. Frogger. Łącznie koncert trwał prawie 2,5 godziny, a każdy kolejny utwór, wraz z wyświetlanymi na ekranie filmami z danej gry, co chwilę wywoływał u publiczności wspomnienia z danego tytułu.

Jednak przeżycia na sali koncertowej nie byłyby tak wielkie gdyby nie kunszt muzyków z NOSPR. W tym roku udowodnili to po raz kolejny. W trakcie koncertu pojawił się mały blok tematyczny, poświęcony grom Blizzarda. Jedną z nich był Overwatch, a muzycy wykonywali utwór towarzyszący jednemu z pierwszych trailerów gry, który pojawił się jeszcze przed jej premierą. Dla przypomnienia poniżej prezentuję Wam to video:

[you tube=FqnKB22pOC0]

Do czego zmierzam? Czym innym jest wykonywanie utworów do animacji, które powstały specjalnie na potrzeby koncertu, a czym innym podkładanie muzyki „na żywo” do filmu, którego ścieżkę dźwiękową zna parę milionów osób na świecie. Poziom trudności: very hard, a orkiestra NOSPR i chórzyści podołali temu zadaniu znakomicie.

A propos chórzystów: wcześniej wspomniałem, że przy jednym z utworów pojawiła się wokalistka, Gabriela Szymańska. Był to punkt programu przygotowany specjalnie z myślą o polskiej publiczności, której Tommy już przy pierwszym koncercie obiecał utwór ze ścieżki dźwiękowej do Wiedźmina 3. Wtedy nie udało się żadnego z nich zagrać, ale już rok później obietnica została spełniona. Natomiast to, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy w tym roku przebiło wszystko – było to jedyne takie wykonanie „Lullaby of Woe”… po polsku, zagrane na bis. Idealne zakończenie koncertu, po którym wszyscy muzycy i pani dyrygent dostali owację na stojąco. Poniżej namiastka tego jak to wyglądało, chociaż w dość słabej jakości, bo Marcin Przybyłowicz najwyraźniej kręcił ten film komórką zza kulis.

[you tube=pAC9kfrXMho]

Nieustające zainteresowanie koncertami organizowanymi w Katowicach, które sprawia, że do sali koncertowej przychodzą nie tylko nowi fani, ale też widzowie, którzy byli w zeszłych latach, a nawet dzień wcześniej, utwierdza mnie w przekonaniu, że osoby stojące za Video Games Live robią mnóstwo bardzo potrzebnej roboty. Na widowni można zobaczyć osoby w różnym wieku i to zarówno takie, które wyróżniają się „casualowym” stylem ubierania się, jak i ludzi, po których od razu widać, że są stałymi bywalcami sal koncertowych. I jedni, i drudzy doskonale się bawią, a potem wracają na kolejne koncerty. Ja też za rok planuję zawitać do sali koncertowej NOSPR – do czego i Was zachęcam, bo nic nie wskazuje na to, by wspaniała seria tych wydarzeń miała zostać wkrótce przerwana.

Źródło: wł.

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię