Szef marketingu Xbox – Aaron Greenberg podczas ostatniego wystąpienia zaapelował, żeby nie nazywać swoich dzieci Game Pass. Okazuje się, że prośba ta niebyła bezpodstawna.
Xbox Game Pass to bardzo popularna usługa, która według niektórych może zdominować rynek dostępu do gier, podobnie jak ma to miejsce obecnie z dostępem do filmów czy muzyki. Pomimo tej popularności Microsoft nie chce żeby użytkownicy przesadzali.
Zobacz: Call of Duty Vanguard z niemal 10 minutami fragmentów rozgrywki
Podczas piątkowej transmisji Gamescom, szef marketingi Aaron Greenberg, powiedział, że odradza nazywanie swojego dziecka Game Pass.
Proszę również, aby nikt nie nazywał swojego dziecka Game Pass.
Komentarz nie był przypadkowy. Chwilę wcześniej Pete Hines z Bethesdy opowiedział historię z prezentacji Skyrim na QuakeCon w 2011 roku. Jeden z ankieterów zażartował wtedy, że ktoś może chcieć nazwać dziecko Dovahkiin. Potem okazało się, że faktycznie tak nazwał ktoś dziecko. Bethesda dała rodzinie darmowy dożywotni dostęp do swoich gier.
Nazwanie dziecka Game Pass może jednak nie być możliwe, ze względu na przepisy stanowe dotyczące imion. W każdym razie nazywanie dziecka na cześć usługi dostępu do gier nie jest dobrym pomysłem.