Początkowe zdziwienie kształtem i wymiarami Xbox Series X powoli zaczyna ustępować podziwowi dla inżynieryjnego kunsztu pracowników Microsoftu. Amerykańska firma zadbała o odpowiednie chłodzenie podzespołów. Przepływ powietrza ma być aż o 70% lepszy w porównaniu do Xbox One.
Xbox Series X zapowiada się w tym momencie jako najpotężniejsza konsola nowej generacji z procesorem taktowanym zegarem co najmniej 3,6 GHz oraz GPU o wydajności 12,1 TFLOPS. Takie podzespoły, zamknięte w stosunkowo niewielkiej obudowie, wymagają odpowiedniego chłodzenia. Jim Wahl – jeden z inżynierów Microsoftu – przyznał, że przepływ powietrza poprawiono aż o 70%.
– Przy całej tej mocy musisz poruszać ogromnymi ilościami powietrza i musisz robić to cicho. Sprawdzaliśmy wiele sposobów na przepływ powietrza i pojedynczy wentylator okazał się najbardziej efektywny i najcichszy dla naszego urządzenia. Wprowadziliśmy wiele usprawnień, więc liczba łopatek, czy też ich geometria są mocno zoptymalizowane pod budowę systemu.
Musisz mieć też dobry przepływ powietrza wewnątrz, co jest możliwe dzięki różnym otworom wentylacyjnym. Mamy wylot z góry i mamy też duże otwory wentylacyjne, ale najważniejszy jest efekt końcowy połączenia tego wszystkiego. Równoległe ścieżki oraz potężny i cichy wentylator sprawiają, że uzyskujemy o 70% większy przepływ powietrza przez konsolę niż w poprzedniej generacji, a sam radiator ma o 20% większy przepływ powietrza niż w Xbox One.
Dowiedzieliśmy się także, że komora parowa Xbox Series X jest wykorzystywana nie tylko do chłodzenia procesora i układy graficznego, ale również pamięci GDDR6, co raczej nie jest żadnym zaskoczeniem. Tego typu moduły potrafią mocno się rozgrzać przy dużym obciążeniu.
Zobacz także:
