Strona głównaPoradnikiHardwareXbox Series X - kilka pierwszych tygodni z nową konsolą Microsoftu

Xbox Series X – kilka pierwszych tygodni z nową konsolą Microsoftu

To już 3 tygodnie jak do mojego domu trafił Xbox Series X. Na bazie tego czasu, spędzonego z konsolą, mogę spisać trochę wrażeń i zwrócić uwagę na kilka rzeczy, jeśli planujecie zakup konsoli Microsoftu. 

Design i kultura pracy

Gdy pokazano pierwsze zdjęcia i wizualizacje Xboxa Series X, wielu graczy zwracało uwagę na jego charakterystyczny kształt. W efekcie powstały nawet memy, porównujące nowego Xboxa do sprzętu AGD, a nieco później Microsoft podchwycił pomysł i stworzył lodówkę wzorowaną na tym urządzeniu. Tak naprawdę jednak konsola wcale nie jest tak duża jak się wielu z początku wydawało, a z drugiej strony designem wkomponuje się do większości wnętrz. Nie jest krzykliwa, nie zwraca na siebie nachalnie uwagi, ale nie wstyd jej też wyeksponować na szafce obok telewizora.

Jej charakterystyczny kształt to nie tylko kwestia pomysłu na wygląd, ale też bardzo skuteczny sposób na wentylację. Forma konsoli jest jednym z elementów systemu chłodzenia, który działa na podobnej zasadzie co komin, zasysając powietrze u spodu i wyrzucając je górą. Konsola dzięki temu pozostaje chłodna, a jednocześnie jest niezwykle cicha. Już poprzednie modele Xboxa mogły się pochwalić wysoką kulturą pracy, a Series X jest praktycznie niesłyszalny nawet w nocy i przy wyłączonych innych urządzeniach.

Akcesoria

W zestawie, oprócz konsoli, otrzymujemy kabel Ultra High Speed w standardzie HDMI 2.1 oraz kabel USB-A – USB-C do ładowania pada oraz sam kontroler. Ten, w porównaniu do poprzednich wersji niemal się nie zmienił – zyskał jedynie bardziej chropowatą fakturę plastiku oraz przycisk Share do łatwiejszego udostępniania nagrań i filmów. Do tego elementu przejdę jednak za chwilę. Kabel do ładowania możemy wpiąć w gniazdo znajdujące się na przodzie konsoli, albo jedno z kilku gniazd z tyłu.

Jednym z etapów instalacji konsoli jest konfiguracja pada – w jej trakcie będziemy proszeni o to, żeby nim nie poruszać. Konsola może nas też poinformować o konieczności zaktualizowania pada – obie te rzeczy są dość istotne, słyszałem bowiem od znajomych, że w niektórych przypadkach potrafił on się w losowych momentach wyłączać. Podejrzewam, że powodem mogła być właśnie nieprawidłowo przeprowadzona konfiguracja lub aktualizacja. Pad dołączony do Xboxa Series X, jak również wszystkie pady wyprodukowane po 2015 roku, można zaktualizować bezprzewodowo. Wcześniejsze modele – możliwe do odróżnienia bo nie mają gniazda mini-jack – trzeba aktualizować z użyciem kabla USB.

Jeszcze jedna uwaga dotycząca pada to to, że nadal Microsoft nie dołącza do zestawu akumulatorków, a jedynie zwykłe baterie. Jeśli więc zależy Wam na możliwości ładowania, akumulatorki musicie kupić we własnym zakresie. Oczywiście w pełni zadziałają starsze modele Play&Charge, konsola jest też kompatybilna ze starszymi padami oraz wersjami Elite i Elite 2.

Kwestia połączeń

Oprócz gniazd USB, z tyłu konsoli znajdziemy gniazdo sieciowe, gniazdo zasilające typu “ósemka” (zasilacz jest już wbudowany w konsoli), “kensington lock” (przydatny raczej tylko w sklepach lub na targach) oraz HDMI. A gdzie wyjście optyczne – zapytacie? Otóż… nie ma. Nowy Xbox przesyła dźwięk tylko i wyłącznie poprzez gniazdo HDMI. Problemu nie ma, jeśli planujecie odtwarzać dźwięk konsoli na głośnikach telewizora – jednak dla wielu posiadaczy starszych zestawów kina domowego może to być pierwszy, poważny kłopot.

Taki zestaw bowiem na 99% nie będzie miał we wzmacniaczu wejścia HDMI, a jeśli nawet to może pojawić się problem z poprawnym obsłużeniem wszystkich standardów obrazu na wyjściu. W moim przypadku niestety wymiana konsoli oznaczała również wymianę amplitunera na taki, który jest wyposażony w wejście HDMI eARC oraz odpowiednie wyjście. Oczywiście wzmacniacz tego typu obsługuje wszystkie najpopularniejsze formaty dźwięku przestrzennego, od Dolby Digital, przez Dolby Surround, po nowe rozwiązania – jak Dolby Atmos.

Tańsza alternatywa dla dobrego dźwięku

Jeśli natomiast naprawdę z jakiegokolwiek powodu nie chcecie się rozstawać ze starszym systemem kina domowego, macie jeszcze jedno wyjście. Możecie dokupić splitter (ekstraktor) sygnału HDMI – jego wejście łączycie z konsolą, a na wyjściu macie porty HDMI oraz klasyczny, optyczny (SPDIF). Splitter taki ma formę niewielkiego pudełeczka z własnym zasilaniem i kosztuje w okolicach 150-200 złotych. Ma też niestety jedną wadę – w niektórych przypadkach może powodować problemy z obrazem. Nie wszystkie modele dobrze sobie radzą z rozdzielczością 4K i technologiami takimi jak HDR. W efekcie na przykład pewne elementy w grach, albo cały ekran, może być nienaturalnie ciemny.

Odpowiednie HDMI to podstawa

Skoro już jesteśmy przy sprzęcie i okablowaniu – niezależnie od tego czy zdecydujecie się na odpowiedni amplituner czy ekstraktor – potrzebny Wam będzie dodatkowy kabel HDMI, oprócz tego dołączonego w zestawie. Jednym kablem łączymy bowiem konsolę z wybranym urządzeniem, drugim – urządzenie z telewizorem. Jak już wspomniałem na początku, musi to być kabel Ultra High Speed HDMI 2.1. Wielu graczy o tym zapomina, kupując kable High Speed HDMI (standard 2.0 lub niższy). Niestety, w ten sposób nie wyświetlimy obrazu w rozdzielczości 4K, a przecież nie po to kupujemy najmocniejszą konsolę na rynku, by grać na niej w FullHD, prawda?

A co z dyskiem?

Istotną kwestią przy okazji nowej konsoli Microsoftu jest także dysk. Ten wbudowany ma 1 TB, z czego dla gier dostępne jest około 800 GB. Wydaje się to być całkiem dużo, ale siła Xboxa leży w jego abonamentach i cyfrowym sklepie. To powoduje, że błyskawicznie zapełniamy wolne miejsce. W starszych modelach problem rozwiązałby się przez podłączenie zewnętrznego dysku. W przypadku Series X nie jest to takie łatwe. Zewnętrzny dysk oczywiście nadal można podłączyć, ale w głównej mierze będzie on służył jedynie jako przechowalnia gier – kiedy przyjdzie nam ochota by zagrać w dany tytuł, trzeba go będzie przerzucić na dysk konsoli.

Xbox Series X Microsoft

Dotyczy to głównie gier zoptymalizowanych pod kątem next-genów – bardzo często po prostu odmawiają one uruchomienia się z dysku zewnętrznego. Według niektórych źródeł część problemów Cyberpunka 2077 brała się także z tego, że gra była zoptymalizowana by działać na dysku SSD, a nie na dyskach zewnętrznych – mimo, że jeszcze nie dostała pełnej optymalizacji pod kątem next-genów. Wkrótce mają też być dostępne dedykowane, szybkie karty rozszerzeń dla konsoli Xbox, ale niestety, z tego co aktualnie wiadomo, będą koszmarnie drogie. Jednym słowem – wielu graczy poczuje się jak za czasów dyskietek, kiedy do uruchomienia gry trzeba było “wachlować” kilkoma na raz.

Xbox Series X – instalacja i konfiguracja

Kolejna warta wspomnienia w tym momencie kwestia to instalacja. Wraz z nowym Xboxem pojawiła się możliwość założenia konta i jego konfiguracji za pomocą aplikacji mobilnej. Jest to szczególnie wygodne, jeśli mieliśmy już wcześniej konto Xbox, z którego korzystaliśmy na poprzedniej wersji konsoli. Ale nawet jeśli nie – ustawienie chociażby loginu, hasła czy danych do sieci jest o wiele łatwiejsze z poziomu klawiatury telefonu niż za pomocą klawiatury ekranowej konsoli, sterowanej padem. Można to wszystko zrobić jeszcze przed faktycznym podłączeniem czy nawet zakupem konsoli – potem, kiedy już urządzenie do nas trafi, łączymy aplikację z konsolą za pomocą krótkiego kodu i reszta robi się już niemal sama.

Prosty sposób na zrzuty ekranu

Na koniec jeszcze obiecane słowo na temat udostępniania zdjęć i nagrań. Wielu graczy skarżyło się na trudną procedurę udostępniania materiałów z gier na Xboxie One i One X. Teraz, aby pochwalić się zrzutem ekranu czy fragmentem rozgrywki, nie trzeba już kombinować z pauzowaniem gry. Wystarczy wcisnąć lub przytrzymać przycisk Share na padzie. Parametry materiałów (długość nagrania, rozdzielczość screenshota) możemy zmienić z poziomu ustawień konsoli. Mimo to, zgrywanie screenów i filmów na przykład na komputer nadal może być nieco uciążliwe, przynajmniej jeśli robimy je “domyślnym” sposobem. Materiały nagrane na konsoli są bowiem wysyłane do chmury Xbox Live, skąd możemy je pobrać aplikacją pod Windows 10. Jednak nie zawsze zdjęcia chcą się od razu synchronizować. Znacznie wygodniejsze jest podłączenie pod jeden z portów USB pendrive’a, a następnie wybranie go jako miejsca zapisu materiałów w ustawieniach konsoli.

Xbox Series X share

To tyle jeśli chodzi o moje najważniejsze wrażenia, porady i sugestie po pierwszych tygodniach z nowym Xboxem. Macie jakieś własne spostrzeżenia? A może jest coś o co chcielibyście zapytać? Podzielcie się swoimi tematami w komentarzach.

 

 

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

Zbigniew Pławecki
Zbigniew Pławecki
Redaktor, specjalista ds. esportu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Treść komentarza
Wpisz swoje imię