Czy świat wirtualny w końcu dorówna poziomem graficznym plenerom widzianym w rzeczywistości? Po obejrzeniu zwiastuna Book of the Dead można odnieść wrażenie, że granica jest już bardzo cieniutka.
Silnik graficzny jest jednym z głównych motorów gier i pozwala uzyskać niesamowite efekty budzące w odbiorcach zdumienie, strach, a nawet smutek. Grafika staje się więc niemal drugim narratorem historii, bowiem uzewnętrznia miejsce akcji i jej bohaterów. Pogoń twórców za doskonałością i jak najwierniejszym uchwyceniu wirtualności sprawia, że każdą kolejną nowość ogrywamy ze spływająca z ust śliną.
Na przestrzeni kilkunastu lat mogliśmy biernie oglądać, jak z roku na rok zmieniają się cyfrowe standardy, w efekcie czego deweloperzy serwowali nam ucztę dla rozmarzonych oczu. Tylko czy istnieje jakaś granica dla programistów, której nigdy nie przekroczą?
By zjednać obraz za oknem z obrazem z monitora potrzeba nie tylko wiedzy, ale i odpowiedniego sprzętu, a ten drugi aktualnie spełnia najwyższe wymagania, toteż przed nami stoi już nowa generacja oprawy graficznej i gier, które będą wyglądać prawie, jakby oderwały fragment rzeczywistości.
Dziś niesamowitością wizualną chwali się ekipa odpowiadająca za najnowszą wersję silnika Unity 2018. Jego możliwości przedstawia wygenerowany w czasie rzeczywistym zwiastun demo technologicznego Book of the Dead, mający podobno stać się grywalnym walking sim. Wykorzystano w nim między innymi technologię Scriptable Render Pipeline (renderowanie architektury w czasie rzeczywistym) oraz technikę fotogrametrii.
Jak to wygląda w praktyce, możecie obejrzeć na poniższym filmie. Zachowanie roślin, czy też okluzja otoczenia stoją na naprawdę mistrzowskim poziomie. Niby to tylko demko, a oddaje obraz niezwykłego realizmu…
[you tube=DDsRfbfnC_A]Źródło: