Macie w domu dość nowy monitor o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli? No to mamy małą niespodziankę. Jest spora szansa, że w rzeczywistości w urządzeniu zastosowano panel o rozdzielczości 4K.
Do takich wniosków doszedł niemiecki serwis Prad.de, który zajmuje się testowaniem wszelkiej maści ekranów. Według nich kilku producentów stosuje w monitorach panele 4K zamiast 1440p. Dlaczego? Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze. Dzisiaj produkuje się także dużo matryc 4K Ultra HD, że stały się one tańsze od dużo rzadszych 1440p. Zatem rachunek jest prosty.
Niestety, nie da się łatwym sposobem odblokować rozdzielczości 4K. Samo znalezienie informacji czy właśnie taki panel znajduje się w naszym monitorze jest już mocno utrudnione. Poza tym tak naprawdę nie ma z czego się cieszyć. Według serwisu matryce 4K z rozdzielczością zmniejszoną do 1440p oferują gorszej jakości obraz niż natywne 1440p. Wynika to między innymi z wielkości piksela, który w 4K wynosi 0,16 mm, a w 1440p 0,23 mm. Dlatego przy obniżonej rozdzielczości można zauważyć mniejszą ostrość. Świetnie obrazuje to poniższa grafika, gdzie na górze mamy panel 1440p, a na dole 4K z rozdzielczością zmniejszoną do 2560 x 1440.
Ale też nie ma co panikować. Większość użytkowników nie będzie w stanie dostrzec żadnej różnicy.
Źródło: Prad.de
Kupiłem monitor Aorus FI32Q , i jakie byłó moje zdziwienie gdy w ustawieniach można było ustawić 4K przy 120 Hz. Nominalnie ten monitor jest 1440p i 165 Hz ( 170 Hz po OC ) Domyślam się że większość producentów stosujących ten manewr z matrycą 4K w miejsce 1440p , blokuje możliwość przełączenia na wyższą rozdzielczość w tym przypadku jednak jest to nie zablokowane.